W najbliższy czwartek w Wielkiej Brytanii zostanie opublikowany końcowy raport z publicznego dochodzenia przyczyn i okoliczności śmierci Aleksandra Litwinienki. Zbiegły do Anglii były agent FSB zmarł w 2006 roku otruty izotopem radioaktywnego polonu.

Raport może mieć poważne reperkusje polityczne, włącznie z nałożeniem brytyjskich sankcji na Rosję. Jeszcze przed jego publikacją dojdzie do narady premiera Davida Camerona z szefami wywiadu i służb specjalnych.

Od początku Scotland Yard nie miał wątpliwości, kto dokonał tej zbrodni - dwaj ochraniani przez Kreml byli agenci FSB Andriej Ługawoj i Dmitrij Kowtun. Sam Litwinienko, umierając w szpitalu, wskazywał na odpowiedzialność prezydenta Władimira Putina.

Prowadzący dochodzenie sędzia Robert Owen przyznaje, że podczas utajnionych sesji dochodzenia zapoznał się z materiałami wskazującymi wprost na udział państwa rosyjskiego w zabójstwie Aleksandra Litwinienki. Jak donosi niedzielna gazeta „The Sunday Times”, w toku dochodzenia padły zeznania obciążające szefa rosyjskiej agencji antynarkotykowej Wiktora Iwanowa. Przed śmiercią Litwinienko badał jego udział w imporcie kokainy i związki z mafią petersburską w latach 90., a zarazem z Władimirem Putinem, który go do dziś ochrania - pisze „Sunday Times”.