W ostatnich miesiącach 2015 roku prezydent Rosji wrócił na międzynarodowe salony. Izolacja Władimira Putina trwała prawie półtora roku. Związana była z rolą, jaką Kreml odegrał w kryzysie ukraińskim.

Wiosną 2014 roku, po aneksji Krymu, zachodnie państwa zdecydowały się nie tylko na wprowadzenie sankcji wobec Moskwy, ale także na powstrzymanie się od bezpośrednich kontaktów z rosyjskim przywódcą.

Władimir Putin był niemile widziany na międzynarodowych spotkaniach i wielokrotnie zdany jedynie na towarzystwo najbliższych sojuszników. Najwyraźniej dało się to zauważyć w trakcie kulminacyjnych obchodów 70. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, gdy na paradzie wojskowej na Placu Czerwonym nie pojawili się przedstawiciele najwyższych władz państw Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii czy Japonii.

Przełom nastąpił dopiero w październiku, po rozpoczęciu przez Rosję operacji lotniczej w Syrii. Władimir Putin wezwał wtedy do utworzenia koalicji antyterrorystycznej, a zamachy we Francji, Egipcie i Turcji skłoniły światową społeczność do częściowego przyjęcia tej propozycji. Przy tym rosyjski prezydent zapowiedział, że będzie kontynuował działania w Syrii niezależnie od tego czy otrzyma zagraniczne wsparcie. Zagrożenie terrorystyczne ze strony Państwa Islamskiego, jak przekonują niezależni komentatorzy, pozwoliło Władimirowi Putinowi wrócić do gry i ponownie zagościć na międzynarodowych salonach.