Zdaniem szefa Klubu PSL Stanisława Żelichowskiego wniosek prezydenta o referendum w sprawie reformy systemu ochrony zdrowia jest częścią kampanii prezydenckiej jaką prowadzi Lech Kaczyński.

"Prezydent złożył wniosek, bo ma dosyć mocnych marketingowców; uznali, że jak się społeczeństwo najpierw postraszy, że jest jakaś prywatyzacja - a wszyscy Polacy są przeciwni prywatyzacji służby zdrowia - to społeczeństwo stanie po stronie pana prezydenta. Toczy się kampania prezydencka, w związku z tym można coś zyskać" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Żelichowski.

Prezydent chce, by Polacy odpowiedzieli na pytanie czy wyrażają zgodę "na komercjalizację placówek służby zdrowia, która umożliwi prywatyzację szpitali". W piątek skierował swój wniosek w tej sprawie do Senatu.

Według Żelichowskiego, w domyśle tego pytania jest teza, że rząd robiąc reformę chce prywatyzować służbę zdrowia. Zatem pytanie to - w jego opinii - jest fałszywe, bo nie ma obawy, że placówki służby zdrowia będą prywatyzowane.

"Platforma ma większość w Senacie i ten wniosek nie ma żadnej szansy powodzenia"

"Fatalnie jest, że w takiej płaszczyźnie jak zdrowie próbuje się robić zamęt społeczny, bo to nie prowadzi do niczego pożytecznego" - ocenił polityk.

Jego zdaniem, zmiany w systemie ochrony zdrowia to zbyt złożona sprawa, by mogła być rozstrzygana w referendum. "O co mamy zapytać rodaków - czy chcesz tego bałaganu, który jest, czy naprawy?" - pytał polityk.

"Kiedyś pewien władca postanowił ożenić się z królewną i mówił, że ma 50 proc. szans, bo on już jest zdecydowany, chodzi tylko o to, żeby się królewna zdecydowała. W takich samych kategoriach odbieram ten wniosek o referendum bo wiadomo, że Platforma ma większość w Senacie i ten wniosek nie ma żadnej szansy powodzenia" - uważa Żelichowski.