BBC informuje, że śledczy rozpoczęli właśnie badanie, czy na pokładzie Airbusa A321 nie było bomby. Egipskie śledztwo nie zostało jeszcze zakończone i dołączono do niego nowy wątek - ładunek wybuchowy który miałby zostać umieszczony w luku bagażowym. Brytyjska telewizja cytuje przedstawicieli egipskich służb, którzy nie wykluczają, że zamachowcy przekupili pracowników lotniska w Szarm el-Szejk.
Wcześniej Reuters informował, że śledczy mają 90 procent pewności, iż tajemniczy dźwięk, zarejestrowany przez czarne skrzynki tuż przed katastrofą, to eksplozja. Także amerykański prezydent Barack Obama i brytyjski premier David Cameron sugerowali, że katastrofa była skutkiem zamachu bombowego.
Inni przedstawiciele egipskich służb poinformowali, że w wyniku obławy w Kairze zginął przywódca kojarzonej z Państwem Islamskim grupy Prowincja Synaju - Aszraf Gharabli. To właśnie islamiści przyznali się do przeprowadzenia zamachu w samolocie.
Po katastrofie Rosja rozpoczęła ewakuację swoich obywateli z kurortu Szarm el-Szejk. Większość ofiar katastrofy na Synaju to właśnie Rosjanie.