Komisja Europejska broni swojego pomysłu dotyczącego rozmieszczania uchodźców w Unii. Nadal opowiada się za obowiązkowym podziałem imigrantów między kraje członkowskie. Tak mówił w Luksemburgu komisarz do spraw migracji Dimitris Awramopulos po spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Z powodu różnicy zdań nie udało im się dziś osiągnąć porozumienia i zajmą się tym unijni przywódcy na szczycie w przyszłym tygodniu.

Komisarz do spraw migracji zaapelował do krajów członkowskich, by pomyślały o europejskim interesie, a nie wyłącznie narodowym. "Tylko wspólny, wiążący system podziału uchodźców zagwarantuje, że każdy kraj weźmie na siebie ciężar odpowiedzialności. Nadszedł czas na działania. Nie możemy tracić więcej czasu" - dodał Dimitris Awramopulos.

Polska, która miałaby przyjąć ponad 2500 imigrantów, jest przeciwna narzucanym limitom i obowiązkowemu podziałowi imigrantów w całej Unii. Tak samo mówią pozostałe państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Uważają one, że decyzje należą do rządów i powinny być dobrowolne. Jednak komisarz Awramopulos argumentował, że dobrowolny system nie zadziała, bo już w przeszłości były z tym problemy. Przypomniał, że tylko sześć krajów zgłosiło chęć przyjęcia uchodźców w roku w 2011, kiedy przygotowano program rozmieszczania imigrantów, którzy dotarli do Malty.