David Cameron ponownie premierem. Misję sformowania rządu otrzymał od królowej Elżbiety II w pałacu Buckingham po wygranych dla konserwatystów wyborach. To 12-sty premier, któremu Elżbieta II powierza takie zadanie.

Torysi odnieśli we wczorajszych wyborach wielkie zwycięstwo - mają ponad połowę miejsc w brytyjskiej Izbie Gmin. Z policzonych już głosów wynika, że zdobyli co najmniej 326 z 650 mandatów, co oznacza, że będą mogli rządzić samodzielnie.
Dużo gorzej wiedzie się dotychczasowym koalicjantom konserwatystów - dotychczas liberalni demokraci zapewnili sobie 8 mandatów, a do wczoraj mieli ich 49. Klęskę ponieśli też labourzyści, którzy stracili właściwie całą Szkocję na rzecz tamtejszej Partii Narodowej.

Wybory pociągnęły za sobą szereg rezygnacji - z kierowania partii zrezygnowali lider labourzystów Ed Miliband i przywódca Liberalnych Demokratów Nick Clegg, a także lider eurosceptycznej partii UKIP Nigel Farage, który nie uzyskał mandatu.
Sensacją wyborów okazała się Szkocka Partia Narodowa, która zdobyła 56 mandatów. Ugrupowanie przejęła praktycznie wszystkie okręgi Szkocji, dotąd bastionu Laburzystów.