Oświadczenie Departamentu Stanu głosi, że amerykański rząd będzie monitorował zagrożenie terrorystyczne, wychodzące z Jemanu, i będzie mu przeciwdziałał. Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, poświęconego sytuacji w tym kraju, Stany Zjednoczone przyłączą się do tych członków Rady, którzy wspierają prezydenta Jemenu, Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Departament Stanu wezwał rebeliantów z ugrupowania Huti i ich sojuszników do zaprzestania ataków na siły prezydenta.
Prezydent al-Hadi zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa o interwencję twierdząc, że szyiccy rebelianci wspierani przez Iran chcą go obalić. Huti, które od września kontroluje stolicę Jemenu Sanę, zmusiło prezydenta do wyjazdu do Adenu na południu kraju. 3 dni temu w mieście doszło do starć między zwolennikami prezydenta Hadiego a stronnikami jego poprzednika, Alego Abdullaha Saleha.
Przedwczoraj w zamachach bombowych na dwa meczety w Sanie zginęło około 150 osób, a przeszło 350 zostało rannych. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie.