Włoski Sad Najwyższy rozpatrzy dziś sprawę wyuzdanych przyjęć w rezydencji Silvio Berlusconiego. Były premier miał podczas nich korzystać z prostytucji nieletnich, a w jednym przypadku nadużyć swojej władzy, za co w pierwszej instancji w 2013 roku skazany został na siedem lat pozbawienia wolności. W drugiej - rok później - uniewinniony

Sąd Najwyższy może utrzymać w mocy ten wyrok korzystny dla byłego premiera, może też sprawę ponownie skierować do rozpatrzenia przez sąd drugiej instancji, uznając oba akty oskarżenia bądź tylko jeden.

Wszystko zaczęło się w nocy z 27 na 28 maja 2010 roku, gdy Berlusconi polecił zwolnić z komisariatu w Mediolanie zatrzymaną za drobną kradzież 17-letnią Marokankę Karimę El Mahroug, znaną w środowisku jako Ruby Rubacuori. To było nadużycie władzy przez ówczesnego premiera. Potem ustalono, że chciał on w ten sposób uniknąć ujawnienia, że dziewczyna trudniąca się najstarszym zawodem świata, była stałym gościem na przyjęciach w jego rezydencji, znanych jako "bunga-bunga". Tak powstał zarzut korzystania z prostytucji nieletnich.