Radykałowie z Państwa Islamskiego przejęli kontrolę nad miastem Al-Baghdadi na zachodzie Iraku. Miasto leży zaledwie 8 kilometrów od bazy wojskowej, w której stacjonują amerykańscy żołnierze. Stany Zjednoczone twierdzą jednak, że wojskowi nie są zagrożeni.

Miasto Al-Baghdadi jest strategicznym miejscem na zachodzie Iraku. To jedno z niewielu miast w opanowanej przez radykałów prowincji Anbar, nad którym kontrolę sprawowało irackie wojsko. Miejscowe władze twierdzą, że w ostatnich dniach Al-Baghdadi zostało zaatakowane przez mniej więcej tysiąc bojowników Państwa Islamskiego.

Radykałowie przypuścili też szturm na pobliską bazę w Ain al-Asad, gdzie stacjonują setki amerykańskich żołnierzy. Atak został odparty, a śmierć poniosło ośmiu bojowników.

Fanatycy są teraz w odległości 8 kilometrów od miejsca, w którym stacjonują Amerykanie, co oznacza, że mogą skutecznie ostrzelać pozycje wojsk Stanów Zjednoczonych. Pentagon twierdzi jednak, że żołnierze nie są zagrożeni, i podkreśla, że to pierwszy przypadek od wielu miesięcy, kiedy Państwo Islamskie przejęło kontrolę nad nowym terenem.

Od sierpnia ubiegłego roku międzynarodowa koalicja pod wodzą Amerykanów dokonuje nalotów na pozycje fanatyków. Stany Zjednoczone twierdzą, że do tej pory takich nalotów było już ponad 2 tysiące, a większość z nich przeprowadziło amerykańskie lotnictwo. Ostatnio liczbę uderzeń znacząco zwiększyła też Jordania.