Jak wyjaśnił ojciec chłopca obaj pojechali z Norwegii najpierw do Syrii a później do Iraku odpowiadając na wezwanie jednego z szyickich przywódców religijnych. Są przekonani, że biorą udział w świętej wojnie - dżihadzie. Przed wyjazdem syn miał otrzymać zwolnienie z norweskiej szkoły pod pretekstem odwiedzenia rodziny na Bliskim Wschodzie.
Informacja ta zaskoczyła władze. Sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Jöran Kallmyr oświadczył, że jest to sprawa, którą musi zająć się wymiar sprawiedliwości. Ojciec chłopca może odpowiadać za świadome wywiezienie dziecka do niebezpiecznej strefy objętej wojna i współudział w uczynieniu z syna nieletniego żołnierza.