Premier Ewa Kopacz podejmie dziś decyzję w sprawie zmian prawnych, dotyczących tak zwanej pigułki "dzień po".

Rzecznik rządu Iwona Sulik powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że premier zleciła analizy prawne, mające odpowiedzieć na pytanie, jak polskie prawo może reagować w takiej sytuacji, jak z pigułką elleOne. Chodzi o to, aby tak jak we wszystkich innych przypadkach, to Urząd Regulacji Leków decydował o tym, czy lek jest dopuszczony na polski rynek i czy jest wydawany na receptę, czy nie.

Iwona Sulik powiedziała, że analizy zostaną dziś przedstawione szefowej rządu i podejmie ona decyzję. "Chodziłoby tutaj o zmiany w prawie farmaceutycznym" - wyjaśniła rzecznik rządu. Dodała, że w Sejmie trwają prace nad odpowiednią ustawą. Wprowadzenie nowej regulacji zbiegłoby się więc z pracami sejmowymi, co przyspieszyłoby zakończenie całego procesu.

Pigułka ellaOne jest zaliczana do środków tak zwanej antykoncepcji awaryjnej, stosowanej po stosunku. Środowiska katolickie podkreślają, że ma ona działanie wczesnoporonne. Komisja Europejska zdecydowała, że środek może być dostępny w krajach Unii bez recepty, a ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą poszczególne państwa. Polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że pigułkę elleOne będzie można sprzedawać bez recepty, bo rząd ani resort zdrowia nie są stroną w tej sprawie.