Marek Sawicki z PSL radzi poczekać na orzeczenia sądów i opinie socjologów w sprawie dużej liczby głosów nieważnych w wyborach do sejmików wojewódzkich. W głosowaniu 16 listopada nieważne głosy stanowiły około jednej piątej ogólnej liczby oddanych. W ostatnią niedzielę, w II turze, było to poniżej 2 procent.

Marek Sawicki mówił w radiowej Jedynce, że jego partia nie będzie miała problemu z ewentualnym orzeczeniem sądów w sprawie nieważności wyborów. "Jeśli uznają, że dochodziło do fałszerstw i trzeba wybory powtórzyć, to trzeba je po prostu powtórzyć" - mówił Marek Sawicki.

Polityk PSL, odnosząc się do opinii podważających zasadność bardzo dobrego wyniku jego partii, przywołał sfałszowane przez komunistów pierwsze powojenne wybory. "Są siły polityczne dla niektórych, które mogą uczestniczyć i wygrywać w wyborach i są siły polityczne, które uczestniczą, wygrywając. Niestety kwestionuje się ich wynik wyborczy i próbuje się podważać wiarygodność tych wyborów" - podkreślił.

Wyniki wyborów do sejmików budzą wątpliwości części opozycji, mówiącej o ich zafałszowaniu. Część polityków wskazuje na dużą liczbę głosów nieważnych i znacznie przewyższający sondażowe przewidywania wynik PSL. W głosowaniu do sejmików wygrało PiS z blisko 27 procentami głosów, PO otrzymała ponad 26, a PSL - blisko 24 procent.