Brytyjski premier wystąpił z ostrą krytyka Rosji, porównując jej zachowanie wobec Ukrainy i innych sąsiadów do postępowania Trzeciej Rzeszy. David Cameron, który przybył do Australii na szczyt G20 w Brisbane, nie zamierza stronić od konfrontacji z Władimirem Putinem, który weźmie również udział w spotkaniu.

Premier Cameron nie wymienił wprawdzie hitlerowskich Niemiec, ale jego słowa nie pozostawiały wątpliwości: "Świat musi wyciągnąć lekcje z historii" i "interweniować, aby powstrzymać wielkie państwo przed zastraszaniem mniejszego". Potępiając interwencję Rosji na Ukrainie, brytyjski premier dodał, że tego kryzysu nie da się rozwiązać zbrojnie. Powiedział natomiast, że jest przekonany o skuteczności sankcji wobec Rosji: "Widzimy co się stało z rublem, co się stało z rosyjską giełdą" - mówił Cameron.

Przemawiając wcześniej w australijskim parlamencie w Canberze, David Cameron skrytykował rosyjski ustrój jako "autorytarny model kapitalizmu" i dodał, że słabość demokracji jest pozorna. "W dermokracji nie boimy się samokrytyki, mówimy publicznie o naszych błędach (...) nasza wolna prasa (...) pomaga tępić korupcję, która zżera tyle krajów" - mówił premier Cameron w Canberze. "Nasze rządy przegrywają procesy w sądach, bo my nie kontrolujemy sądów. Ale to dlatego ludzie inwestują w naszych krajach - bo wiedzą, że chroni ich praworządność..." - zaznaczył Cameron.