Podniesienie wieku emerytalnego do 67 roku życia nie oznacza, że tak już zostanie. Żyjemy coraz dłużej, rodzi się coraz mniej dzieci i stajemy się krajem ludzi w podeszłym wieku. Eksperci są bezlitośni.

- Nie ma więc możliwości, byśmy w przyszłości nie pracowali przez połowę swojego życia, gdyż groziłoby to katastrofą systemu emerytalnego - mówi IAR doktor Robert Gwiazdowski z Centrum imienia Adama Smitha. Ekspert dodaje, że premier Szwecji ogłosił niedawno, że jego zdaniem wiek emerytalny powinien wynosić 75 lat

- Nie ma żadnego uzasadnienia, by w Polsce mogło być inaczej - uważa doktor Gwiazdowski. Podkreśla, że dzisiaj statystycznie żyjemy 80 lat, a będziemy żyć 90. Ci zaś, którzy rodzą się teraz mogą dożywać nawet setki.

- Trzeba więc w przyszłości zapomnieć o emeryturze w wieku lat 67. Przy tym miejsc pracy dla osób starszych z pewnością nie zabraknie, gdyż zbliża się rynek pracownika i to pracodawcy będą musieli zabiegać o ludzi - dodaje rozmówca IAR.

W ośrodkach badawczych dużych koncernów, na przykład w Audi, już w tej chwili trwają prace nad dostosowywaniem miejsc zatrudnienia do osób starszych - większe przyciski, wygodniejsze krzesła. Ci przewidujący już wiedzą, że czeka ich konieczność wykorzystywania pracy coraz starszych osób.
A na razie w Polsce pracodawcy przychylni zatrudnianiu osób w sile wieku wciąż należą do mniejszości.