Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który przybył do Wielkiej Brytanii na szczyt NATO w Newport, wziął w obronę premiera Donalda Tuska, zaatakowanego w artykule "Rzeczpospolitej". Opierając się na brytyjskich komentarzach, artykuł sugerował, że Polacy na Wyspach zapłacą za wybór Tuska, bo przyszły prezydent Unii Europejskiej poparł antyimigracyjne zapędy Davida Camerona w zamian za jego zgodę na swoją kandydaturę.

Radosław Sikorski powiedział Polskiemu Radiu, że to "zupełnie nieuprawnione spekulacje". Według ministra, Donald Tusk nic takiego nie powiedział ani w Brukseli, ani w rozmowie z Davidem Cameronem.

- Premier Wielkiej Brytanii szukał poparcia dla takich reform Unii Europejskiej, które pomogą mu wygrać referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej. I polski premier nie musiał żadnego kompromisu dokonywać, bo członkostwo Wielkiej Brytanii jest naszym narodowym interesem - dodał szef polskiej dyplomacji.

Radosław Sikorski wykazał też zrozumienie dla reformy opieki społecznej, którą forsuje rząd premiera Camerona. Jak powiedział, trzeba pamiętać, że w Wielkiej Brytanii jest ona znacznie bardziej hojna niż w Polsce i wielu innych krajach Unii.

- Wielka Brytania teraz przybliża swój system do systemów kontynentalnych. Trzeba to uszanować pod warunkiem, że będzie się stosowało do wszystkich obywateli Unii Europejskiej" - zaznaczył szef MSZ.

Minister Sikorski natomiast nie wróży sukcesu brytyjskim staraniom o zatrzymanie imigracji z państw członkowskich. Według niego, "to jest wbrew nie tylko traktatom, ale żelaznym kanonom Unii Europejskiej, podstawowym czterem wolnościom: podróżowania, przepływu kapitału, dóbr i ludzi".