Wspólna radość z niepodległości to niesamowita satysfakcja. Tak mówił podczas przyjęcia w ambasadzie USA w Warszawie prezydent Bronisław Komorowski. Stany Zjednoczone obchodzą dziś Dzień Niepodległości, ustanowiony na pamiątkę uchwalenia przez Kongres 238 lat temu Deklaracji Niepodległości.

Prezydent Komorowski mówił, że nasz kraj chce być dobrym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, czuć ich bliskość, współpracować z nimi i wspólnie budować - jak to określił - lepszy świat oparty o zasady wolności.

Z kolei ambasador Stanów Zjednoczonych Stephen Mull podczas przemówienia zapewnił - powołując się na słowa prezydenta Baracka Obamy sprzed miesiąca - że Polska jest jednym z największych sojuszników jego kraju. Dodał, że Polskę i Stany Zjednoczone łączy wiele spraw. Wśród nich wymienił: "hałaśliwą demokrację, umiłowanie wolności, dumę z historii, patriotyzm, pracowitych i innowacyjnych obywateli, gotowość do stawania w obronie przyjaciół".

Podczas uroczystości wręczono amerykańską nagrodę imienia Jana Karskiego przyznaną Komitetowi Obrony Robotników. Nagrodę z rąk Stephena Mulla odebrał marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Dzień Niepodległości jest w Stanach Zjednoczonych wolny od pracy, a Amerykanie przygotowują się do obchodów przez wiele tygodni. Największym powodzeniem cieszy się zazwyczaj organizowany od ponad 50 lat w Nowym Jorku pokaz fajerwerków nad rzeką Hudson. Uroczystości, pikniki, imprezy plenerowe organizowane są nie tylko w Ameryce, ale także wśród Amerykanów mieszkających na świecie. Po południu specjalne przyjęcie organizuje także ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie.