Czy Brazylia jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo podczas mundialu, rozpoczynającego się 12 czerwca? To pytanie powraca z jeszcze większą mocą w związku z zamieszkami, które na początku tygodnia wybuchły w Rio de Janeiro, po śmierci znanego tancerza, zabitego - wedle podejrzeń przez policję.

Podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w Brazylii mogą być problemy z ochroną na stadionach. Dotąd wyszkolono zaledwie 20 procent tzw. stewardów, którzy mają pilnować porządku na 12-stu arenach podczas mundialowych meczów. Potrzeba ich jeszcze blisko 20 tysięcy. Szkolenie będzie bardzo szybkie, bo ma się zakończyć do 21 maja.

Władze Brazylii zapowiadają, że użyją na stadionach wojska albo policji, jeśli będzie to potrzebne, choć FIFA woli prywatną ochronę. W Brazylii z rąk policji walczącej z gangami narkotykowymi każdego dnia ginie średnio 5 osób. Często ofiary to przypadkowi ludzie. Dziennikarz Mauricio Santoro mówi, że to część bardzo ciemnej karty w historii policji w Rio, w ciągu ostatnich 20-stu lat było wiele masowych morderstw, gdy funkcjonariusze, wchodząc do slumsów zabijali 10, 15, 20 osób na raz.

Rzeczniczka miejscowej policji wojskowej major Celma Jansen przypomina jednak, że służbom udało się zapewnić porządek w czasie pucharu konfederacji rok temu. Była to próba generalna przed mistrzostwami świata. Rzeczniczka zapowiada, że w czasie mundialu porządku będzie pilnować w mieście 6 tysięcy policjantów. Są oni przygotowani, dysponują nowymi systemami uzbrojenia i komunkacji, przechodzą szkolenia antyterrortystyczne. "Jeśli chodzi o oskarżenia o brutalność - pracujemy najlepiej jak potrafimy" - mówi Celma Jansen.

W jednej z najgłośniejszych spraw związanych z brutalnością policji, torturami i zaginięciem mieszkańca faweli w Rio Amarildo de Souzy oskarżono 10-ciu policjantów z Rio. Ich proces trwa.

W sierpniu skazano 25-ciu funkcjonariuszy za masakrę z 1992 roku. Zabito wówczas 111-stu więźniów, którzy wzniecili bunt w zakładzie karnym Carandiru w Sao Paulo.