Prawo i Sprawiedliwość chce, by premier zajął się sprawą erotycznego klubu go-go na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Posłowie PiS-u wystosowali już odpowiednią interpelację.

Jak tłumaczy Joachim Brudziński, Donald Tusk jest zwierzchnikiem prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz i może jej polecić podjęcie stosownych działań. "My stoimy na stanowisku, że państwo polskie nie może abdykować w każdej dziedzinie i przed każdym. I niech pan premier jako zwierzchnikiem polityczny i partyjny pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, jeżeli uzna, że nic nie może, to niech to Polakom powie" - mówi Joachim Brudziński. Jego zdaniem, państwo ma wiele instrumentów, aby przekonać przedsiębiorcę do zmiany charakteru prowadzonej działalności.

Kilka dni temu rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk przyznał, że lokalizacja klubu jest "mocno kontrowersyjna", ale jednocześnie powiedział, że ponieważ kamienica nie jest własnością miasta, to "miasto nie jest stroną w tym sporze".

Przeciwko klubowi go-go na Krakowskim Przedmieściu protestują m.in. kombatanci, młodzież z "Krucjaty Młodych" oraz proboszcz i parafianie pobliskiej archikatedry.
Proboszcz archikatedry warszawskiej ks. Bogdan Bartołd zwraca uwagę, że to reprezentacyjna część miasta. Tuż obok są Kościół św. Anny - centralny ośrodek duszpasterstwa akademickiego, świątynia Res Sacra Miser, figura Matki Boskiej Pasawskiej, a także Pałac Prezydencki, Ministerstwo Kultury, Uniwersytet Warszawski i Akademia Sztuk Pięknych.


Przeciwko lokalizacji klubu protestują też kombatanci. "W kamienicy tej mieściła się przez lata zabytkowa apteka Wendego, upamiętniona akcją żołnierzy Armii Krajowej z batalionu 'Parasol', którzy w lipcu 1944 zdobyli w niej leki niezbędne dla ratowania życia uczestników Powstania Warszawskiego" - napisało w uchwale prezydium zarządu głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Kombatanci apelują do władz Warszawy, by nie dopuściły do "przekształcenia historycznego traktu w merkantylny śmietnik służący jedynie osiąganiu przez współczesnych dorobkiewiczów maksymalnego zysku".