Politolog nie wykluczył, że na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, na którym miała zostać podpisana umowa Unia Europejska-Ukraina, zostanie przyjęta deklaracja o dążeniu do podpisania takiej umowy. Mogłaby ona wtedy zostać zawarta wiosną przyszłego roku. Ekspert przyznał, że prezydent Bronisław Komorowski jest rozczarowany, iż w Wilnie nie dojdzie do podpisania układu stowarzyszeniowego.

Kuźniar podkreślił, że po stronie Unii drzwi do integracji pozostają otwarte. To Ukraina musi zmienić swoje postępowanie i zdecydować, czego chce. Doradca prezydenta powiedział, że w ostatnich miesiącach ukraińskie władze prowadziły zmienną i nieprzejrzystą politykę. Politolog uznał za szukanie wymówek twierdzenia prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, że nie zdołał się porozumieć z Unią w sprawie wsparcia finansowego dla swego kraju. Zdaniem Kuźniara, Janukowycz pokazał, że nie jest przygotowany do integracji.

Politolog powiedział, że Ukraińcy źle przeprowadzili rozgrywkę i pokazali, iż ustępują przed groźbami Rosji. Stawia ich to w trudnej sytuacji wobec tego kraju. Jednak zdaniem Kuźniara, w dalszej perspektywie Rosja na tym straci, gdyż pokazała Ukraińcom swoją bezwzględność i zraziła ich do siebie. Politolog nie wykluczył, że ostatnie wydarzenia doprowadzą do przegranej prezydenta Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2015 roku. Zmienia się bowiem świadomość Ukraińców i coraz więcej z nich jest za integracją z Unią.

Kuźniar podkreślił, że Unia Europejska prowadziła rozmowy z Ukrainą zgodnie ze znanymi, przejrzystymi regułami. Przyznał, że można było inaczej podejść do sprawy byłej premier Julii Tymoszenko. Kwestia ta nie miała jednak decydującego znaczenia w rozmowach. Kuźniar powiedział, że postawa Ukrainy zmieniła się w ostatnich miesiącach. Można było wtedy przewidzieć, że nie dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Gość Polskiego Radia dodał, że już wcześniej w to wątpił, bo po stronie ukraińskiej nie było wystarczającej determinacji.