W Londynie sześć aktywistek Greenpeace z różnych krajów, w tym Polka Wioletta Smul, wspięło się dziś na najwyższy budynek Europy.

Po 15 godzinach, dwie najbardziej doświadczone, dotarły na sam szczyt The Shard, a Polka wywiesiła flagę z hasłem przeciwko planom wydobywania ropy w Arktyce przez koncern Shell, po czym uczestniczki protestu zostały zatrzymane przez policję.

23-letnia poznanianka Wioletta Smul to najmłodsza uczestniczka tego wyczynu. Przed wspinaczką przekazała biuru prasowemu Greenpeace oświadczenie, w którym pisała między innymi: „Przyjechałam do Londynu, aby wesprzeć miliony ludzi, którzy od roku apelują do Shella o zaniechanie planów wydobycia ropy w Arktyce. Ten drapacz chmur jest najwyższym budynkiem Europy i wznosi się nad siedzibą Shella. Jeśli uda nam się dotrzeć na szczyt - nie będą mogli nas zignorować.”

Wiola, jak mówią na nią w Greenpeace, dostrzega ironiczny podtekst eksploracji Arktyki przez firmy naftowe: „Na ponury żart zakrawa fakt, że wiercenia w Arktyce są dziś możliwe tylko dlatego, że na skutek zmian klimatu lód w tamtym regionie topnieje w zawrotnym tempie i umożliwia statkom dopłynięcie w miejsca, gdzie jeszcze niedawno byłoby to niemożliwe.”

Shell wydał oświadczenie, w którym uznaje prawo jednostek do wyrażania protestu, apelując tylko o zachowanie bezpieczeństwa. Koncern podkreślił, że eksploatuje arktyczne zasoby ropy i gazu od początku XX wieku i ma w tym wielkie doświadczenie.