Nie ma żadnych podstaw do tego, aby obarczyć odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską polskich pilotów - powiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, komentując oświadczenie generała majora Michaiła Guriewicza z Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który widzi możliwość uznania winnymi katastrofy prezydenckiego Tu-154M jego pilotów.

Według Gowina, strona polska nie dysponuje żadnymi dowodami, które mogłyby wskazywać, że wina za katastrofę smoleńską leży po stronie polskich pilotów. "To jest kolejna prowokacyjna sugestia ze strony rosyjskiej. Nie ma żadnych podstaw do tego, aby obarczyć odpowiedzialnością polskich pilotów." - zapewnił Gowin w RMF FM.

Minister sprawiedliwości zaznaczył, że wszelkie działania Rosjan w tej sprawie mają "odwrócić uwagę od zaniechań, zaniedbań, błędów popełnionych przez urzędników rosyjskich."

I podkreślił, że wielką tragedię, jaką była dla Polaków katastrofa, "strona rosyjska wykorzystuje do politycznych rozgrywek przeciwko Polsce i do dzielenia Polaków. Bo to jest coś, co boli mnie najbardziej - dajemy się rozmaitym prowokacjom dzielić."

Klika dni temu "Nasz Dziennik" donosił, że Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej szykuje się do sformułowania zarzutów wobec dowódcy załogi Tu-154M.

Z informacji gazety wynika, że podstawą oskarżenia mógłby być artykuł 263 rosyjskiego kodeksu karnego. Przestępstwo polegające na "naruszeniu zasad bezpieczeństwa ruchu lotniczego", które "spowodowało śmierć dwóch lub więcej osób" jest zagrożone karą do siedmiu lat więzienia.

Śmierć podejrzanego nie jest przy tym żadną przeszkodą dla rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości.