Mirosław Koźlakiewicz złamał ustawę o sprawowaniu mandatu posła i senatora — uważa CBA. Parlamentarzysta zaprzecza.

To może być koniec przygody z polityką najbogatszego obecnie posła Mirosława Koźlakiewicza (PO), "króla drobiu" kontrolującego spółkę Cedrob z Ciechanowa. Wątpliwości dotyczące oświadczenia parlamentarzysty, którego majątek szacowany jest na ponad 44 mln zł, ma Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) — ustalił „Puls Biznesu”.

Podczas kontroli jego oświadczeń majątkowych agenci stwierdzili, że polityk prowadzi działalność gospodarczą z zakresu chowu i hodowli drobiu na państwowych gruntach — dzierżawionych od Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR). Według CBA, to złamanie ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora.

Mirosław Koźlakiewicz twierdzi jednak, że ustawy nie złamał: "(...) nigdy nie prowadziłem działalności gospodarczej (w zakresie hodowli i chowu drobiu) na gruntach i w budynkach będąc własnością Skarbu Państwa dzierżawionych od Agencji Nieruchomości Rolnych."

Problemy polityka zaczęły się w marcu 2012 r. Wówczas Maciej Klepacz, wiceszef CBA, powiadomił o podejrzeniu złamania przez niego ustawy Ewę Kopacz. Pismo trafiło do sejmowej komisji regulaminowej. Ta zleciła Biuru Analiz Sejmowych przygotowanie opinii prawnej.

BAS dwukrotnie wydała opinię potwierdzającą podejrzenia CBA.

Koźlakiewicz tłumaczy, że jest już zmęczony tłumaczeniami i nie wyklucza, że sam zrezygnuje z mandatu posła.