Policja od razu zaczęła poszukiwania jego opiekunów. Matka dziecka sama zgłosiła funkcjonariuszom porwanie chłopca - informuje Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Na komisariat zgłosiła się kobieta, która poinformowała o zaginięciu syna. Wcześniej wyszła z domu na zakupy, a dziecko zostawiła pod opieką męża, który wykonywał prace na podwórku. Ten moment wykorzystał mieszkaniec Sulejowa, który wyniósł dziecko z domu., przewiózł do Piotrkowa i zostawił w Oknie Życia.
Zakonnice znalazły chłopczyka, a po 7 minutach przyjechało pogotowie. Lekarze przeprowadzili wstępną obdukcję, która wykazała, że dziecko jest zdrowe, choć trochę zaniedbane. Poza lekkim zasinieniem na policzku, lekarze nie stwierdzili u chłopczyka innych obrażeń.