Decydująca rozgrywka w rozpoczęta. Czesi decydują, kto będzie prezydentem ich kraju. O głosy wyborców w drugiej turze wyborów zabiegają były premier Milosz Zeman i obecny szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. To pierwsze w Czechach bezpośrednie wybory głowy państwa od obalenia komunizmu.

Do drugiej tury z dziewięciorga kandydatów przeszli kandydat niezależny, socaldemokrata, 68-letni Milosz Zeman i 75-letni konserwatysta Karel Schwarzenberg, arystokrata, przyjaciel Vaclava Havla, były przewodniczący Komitetu Helsińskiego. W pierwszej turze wyborów na Zemana głosowało ponad 24 procent wyborców, a na Schwarzenberga - niemal 23,5 procent.

Według ostatnich sondaży, przed drugą turą wyborów Milosz Zeman wyprzedzał Schwarzenberga stosunkiem blisko 54 do ponad 46 procent. Połowa ankietowanych wciąż się wahała, na kogo oddać swój głos.

Choć twarto lokale wyborcze, kampania wyborcza toczy się nadal. Konserwatywny kandydat Karel Schwarzenberg zwrócił się w południe z listem otwartym do wyborców. Pisze w nim, że kampania wyborcza doprowadziła do podziału Czechów na dwa zwaśnione obozy. Dlatego jego zdaniem, pierwszorzędną rolą nowego prezydenta będzie znalezienie wspólnego języka. Karel Schwarzenberg wezwał też wszystkich do udziału w wyborach. Według analityków, masowy udział Czechów w wyborach zwiększy szanse szefa MSZ na wygraną.

Do tej pory prezydenci Republiki Czeskiej, istniejącej od 1993 roku - Vaclav Havel i Vaclav Klaus - byli wybierani przez parlament.