PiS i Solidarna Polska chcą odrzucenia wszystkich projektów w pierwszym czytaniu. Niechętne związkom partnerskim jest też PSL, ale ludowcy mają głosować zgodnie z własnym sumieniem.

Robert Biedroń z Ruchu Palikota mówił w Sejmie, że "każdy obywatel ma prawo do szczęścia i państwo nie powinno mu tego odbierać". Poseł podkreślał, że znajdujemy się w historycznej chwili, bo jeszcze nigdy nie pracowano w parlamencie nad związkami partnerskimi. Apelował, aby nie zmarnować okazji do zalegalizowania tych związków.
Krystyna Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości była zdecydowanie przeciwna zaproponowanym rozwiązaniom. Grzmiała z mównicy, że proponowane związki mają cel czysto hedonistyczny. Ponad to źle wpływają na osoby pozostające w takich relacjach oraz ich rodziny. Przekonywała, że projekty trzeba odrzucić jako niezgodne z konstytucją i godzące w tradycyjny model rodziny.

Joanna Kluzik-Rostkowska z Platformy Obywatelskiej podkreślała, że zalegalizowanie związków partnerskich nie jest zagrożeniem dla instytucji małżeństwa. Jej zdaniem, proponowane rozwiązania umożliwią lepszą opiekę nad ciężko chorym partnerem oraz słusznie zmieniają prawo spadkowe osób pozostających w związkach partnerskich.
Wszystkie projekty odnoszą się do par zarówno hetero-, jak i homoseksualnych. Żaden z nich nie zezwala na adopcję dzieci. Umożliwiają natomiast rejestrowanie związków w urzędach stanu cywilnego. Dodatkowo, nakładają na partnerów obowiązek wzajemnej opieki, w tym obowiązek alimentacyjny. Wprowadzają również ustawowe dziedziczenie oraz dają możliwość otrzymywania informacji o stanie zdrowia nieprzytomnego partnera.

Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie rozwiązań odbędzie się jutro rano.