Benjamin Netanjahu wygrał wybory parlamentarne w Izraelu, lecz wynik jego partii, Likudu jest znacznie gorszy niż się spodziewano. Lewica i prawica uzyskały niemal równe poparcie, co znacznie utrudni utworzenie stabilnego rządu.

Trzy kanały izraelskiej telewizji opublikowały wyniki sondaży powyborczych. Według nich, Likud Benjamina Netanjahu będzie mieć zaledwie 31 miejsc w 120 osobowym Knesecie - czyli nieco ponad 25 procent.

Drugą co do wielkości partią i największą sensacją dzisiejszych wyborów jest centrowa partia Jesh Atid, która uzyskała 19 miejsc w parlamencie. To więc znacznie więcej, niż się spodziewano. Jest to ugrupowanie w dużej mierze odwołujące się do protestów społecznych, które przed rokiem wstrząsnęły Izraelem. Partia Pracy jest na trzecim miejscu z 17 mandatami. Blok prawicowo-religijny i lewicowy zdobyły mniej więcej po połowie miejsc w Knesecie.

Prezydent Szymon Peres zapewne powierzy zadanie utworzenia rządu Benjaminowi Netanjahu, lecz jego zadanie będzie bardzo trudne. Wyniki wyborów wskazują na osłabienie pozycji prawicy. Jeszcze przed ogłoszeniem sondaży w Likudzie rozpoczęto poszukiwanie winnych takiego wyniku.