Czy można zniszczyć Biblię, wykrzyczeć, że Kościół katolicki to zbrodnicza sekta, i nie przewidzieć, że obrazi się czyjeś uczucia religijne? Na to pytanie odpowie Sąd Najwyższy rozstrzygając srawę Nergala, czyli Adama Darskiego.

Trzech Sędziów Sądu Najwyższego w poniedziałek rozpatrzy pytanie prawne, które zadał sędzia Marek Skwarcow z Sądu Okręgowego w Gdańsku. Chodzi o to, aby precyzyjnie ustalić, jak należy rozumieć przepis o obrazie uczuć religijnych – pisze “Gazeta Wyborcza”. Gdański Sąd chce w ten sposób przygotować się do rozpoznania apelacji, jaką w sprawie uniewinniającego Darskiego wyroku złożył prokurator.

Czy za obrazę uczuć religijnych można karać tylko wtedy, jeśli dana osoba z premedytacją dążyła do obrażenia wyznawców danej religii. Czy Nergal niszcząc Biblię nie powinien był przewidzieć, że takim gestem obrazi katolików? Przed tymi pytaniami stanie Sąd.

W zapytaniu skierowanym do sędziów SN Skwarców przypomina też głośny proces Dody i Doroty Nieznalskiej, której instalacja artystyczna z 2001 r. oburzyła wielu wierzących.

Problem dotyczy przede wszystkim tego jak daleko może sięgać konstytucyjna wolność słowa i jak rozumieć należy art. 196 kodeksu karnego, dotyczący obrazy uczuć religijnych i znieważenia przedmiotu czci religijnej. Podkreśla, że z jednej strony pełna wolność artystycznej wypowiedzi może naruszać uczucia religijne wielu osób, jednak z drugiej nadmierna prawna ochrona wolności sumienia i wyznania może łatwo stać się formą cenzury nakładanej na artystów. Poza tym, zdaniem sędziego Więckowskiego z Gdyni obrazić można tylko z zamiarem bezpośrednim. Trzeba by więc udowodnić, że "Nergal" chciał urazić katolików. Sędzia Skwarcow z Gdańska ma wątpliwości, bo różni prawnicy różnie interpretują art. 196 kk.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12748728,Sad_Najwyzszy_pochyli_sie_nad_Nergalem.html#ixzz2AVyAkWa9