Jak donosi TVN 24, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza, czy pieniądze z Amber Gold samolotem zostały przetransportowane do Niemiec. Śledczy wiążą tę aferę z jednym ze słynnych trójmiejskich biznesmenów notowanym na liście 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost".

TVN 24 dotarła do planu śledztwa w sprawie Amber Gold, przygotowanego 16 lipca przez gdańską delegatura ABW.

Najważniejsze podejrzenia ABW dotyczą okoliczności powstania upadłych już linii lotniczych OLT Express. Agencja ustaliła, że w sierpniu 2011 roku spółka Amber Gold rozpoczęła "intensywne działania zmierzające do zakupu udziałów" w jednej z polskich, regionalnych linii lotniczych (po zakupie spółka została przekształcona w OLT Express Regional). Linie te były w bardzo złej kondycji finansowej, miały prawie 2 mln zaległości w płaceniu podatków i odprowadzaniu składek do ZUS.

Kiedy przedstawiciele Amber Gold ogłosili chęć zainwestowania 14 mln zł w zadłużone linie lotnicze, właściciel linii udostępnił Marcinowi P. jedyny samolot, jakim wtedy jeszcze dysponował - pisze TVN 24.

„Powyższy samolot wykorzystywany był prawdopodobnie do lotów na teren Niemiec, rzekomo przewożąc znaczne ilości środków pieniężnych" - napisali funkcjonariusze ABW w planie śledztwa. Istnieje podejrzenie, że w ten dość prosty sposób środki z Amber Gold zostały wywiezione poza Polskę.

Ponadto ABW dowiedziała się, że Marcin P. rozmowy z właścicielem linii lotniczych prowadził w domu słynnego trójmiejskiego biznesmena, w przeszłości powiązanego z nieżyjącym już gangsterem Nikodemem S., szerzej znanym jako Nikoś.

Według funkcjonariuszy biznesmen był "prawdopodobnie inicjatorem" spotkań P. z szefem linii lotniczych. ABW sprawdza, czy "Marcin P. nie był po prostu "słupem", który został wykorzystany przez starych graczy do przeprowadzenia oszustwa" - tłumaczy TVN 24 jeden ze śledczych.

Przez konta Amber Gold przeszły ponad 2 mld zł

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prześwietliła też konta bankowe Amber Gold. Suma wpłat i wypłat przekroczyła 2 miliardy złotych.

Firma Marcina P. miała kilkanaście rachunków w Banku Gospodarki Żywnościowej. ABW sprawdziła, ile pieniędzy - od momentu założenia rachunków - przez te konta przepłynęło: "Łączna ilość wpłat oraz wypłat obejmowała kolejno kwotę 1.130.041.801,49 (1 mld 130 mln 41 tys. 801 zł – przy. red.) oraz 1.099.906.868,20 zł. (1 mld 99 mln 906 tys. 868 zł – przyp. red.)" - zapisali prokuratorzy w planie, do którego dotarł TVN 24.

Agencja próbuje się teraz dowiedzieć, co się stało z tymi pieniędzmi.

Ogromny majątek P. w... dwa lata

ABW ustaliła również, że jeszcze w 2009 roku Marcin P. zarobił tylko 570 zł. Dwa lata później dysponował już ogromnymi pieniędzmi.

Marcinem P. interesował się Pomorski Urząd Skarbowy. Po kontroli P. złożył deklarację CIT–8 za 2010 rok. Przelewem uregulował "zaległość podatkową w wysokości 11.187.236,00 zł ( 11 mln 187 tys. 236 zł – przyp. red.) w tym odsetki ustawowe 1.250.000,00 zł ( 1 mln 250 tys. zł – przyp. red.)" - wynika z dokumentu ABW.