Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w czwartek, że trzy członkinie grupy punkrockowej Pussy Riot, oskarżone o chuligaństwo w prawosławnej świątyni, nie powinny być traktowane przez wymiar sprawiedliwości zbyt surowo, choć on sam potępia ich czyn.

Wypowiadając się w Londynie, gdzie Putin obserwował olimpijskie zawody w judo, w których startują Rosjanie, ocenił, że w proteście młodych kobiet "nie było nic dobrego".

"Niemniej nie uważam, że powinny być sądzone zbyt surowo. Mam nadzieję, że same wyciągną jakieś wnioski" - odpowiedział Putin na pytanie dziennikarzy.

Wyraził następnie nadzieję, że "sąd podejmie odpowiednią, uzasadnioną decyzję". Dodał, że temat członkiń zespołu nie był poruszany w rozmowie w czwartek z premierem W. Brytanii Davidem Cameronem.

21 lutego pięć artystek z Pussy Riot wykonało w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Trzy z nich zatrzymano, gdy umieściły w internecie film ze swojego występu.

22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa, 29-letnia Jekatierina Samucewicz i 24-letnia Maria Alochina nie przyznają się do zarzucanego im chuligaństwa, lecz przeprosiły tych, których ich koncert w świątyni mógł obrazić.

Mimo bardzo licznych apeli rosyjskich i zagranicznych twórców kultury i artystów w obronie młodych kobiet areszt przedłużono im do stycznia 2013 roku.