Rozmówca "New Statesman" określony jest jedynie pseudonimem Mawlvi.
- Jeśli mam być szczery, ulżyło mi po śmierci Osamy. Przez swoją politykę on zniszczył Afganistan. Gdyby naprawdę wierzył w dżihad, powinien jechać do Arabii Saudyjskiej i zrobić dżihad tam, a nie doprowadzać kraj do zniszczenia - ocenił dowódca.
Mawlvi nie pozostawia złudzeń co do kondycji w jakiej znajdują się talibowie. - Zdobycie przez talibów Kabulu jest bardzo odległą perspektywą. Każdy dowódca talibów, który uważa, że jest zdolny do zdobycia Kabulu popełnia poważny błąd. Dowództwo zna prawdę: oni nie mogą zwyciężyć przeciwko sile, z którą się mierzą - powiedział. - Taka jest natura wojny, że obie strony śnią o zwycięstwie. (...) Potrzebna by była jakaś forma interwencji opatrzności, by talibowie wygrali tę wojnę - stwierdził dowódca.
Dlatego jego zdaniem afgańscy bojownicy powinni zrezygnować z marzeń o ustanowieniu islamskiego emiratu. Zamiast tego należałoby pomyśleć o politycznym rozwiązaniu sporu czego, jak mówi, talibowie chcą.