Polskie doświadczenia z transformacji ustrojowej poznają przedstawiciele Zgromadzenia Konstytucyjnego Tunezji uczestniczący w środowym seminarium z udziałem opozycjonistów z okresu PRL. "Trzeba mieć dużo cierpliwości w budowaniu demokracji" - mówił b. premier Tadeusz Mazowiecki.

"Przekonaliśmy się, że demokrację trudno wywalczyć, ale i wcale niełatwo budować. Trzeba mieć dużo cierpliwości w tym budowaniu, przechodzi się przez trudne fazy, jak krystalizowanie się życia politycznego" - podkreślił Mazowiecki. "Życzyłbym państwu tej cierpliwości w budowaniu demokracji" - powiedział były premier, zwracając się do przedstawicieli tunezyjskiej konstytuanty.

Zaznaczył, że przemiany w Polsce nastąpiły "w wyniku porozumienia osiągniętego po trudnym okresie stanu wojennego". "Przebiegły pokojowo, bo pierwszą zasadą tych przeobrażeń było to, że nie ma odwetu. Ci, którzy dokonują wielkiej, historycznej przemiany, nie wchodzą w buty poprzedniego systemu" - mówił b. premier. Przypomniał, że Polska była pierwszym krajem w obozie komunistycznym, który rozpoczął przemiany.

"Sam proces, który trwa już 23 lata, też nas nie satysfakcjonuje"

Mówiąc o tworzeniu nowej konstytucji Mazowiecki zaznaczył, że istotne jest stworzenie niezależnych instytucji, czyli m.in. oddzielenie banku centralnego od władzy wykonawczej, utworzenie funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunału Konstytucyjnego czy zapewnienie wolności zrzeszeń i wolności prasy.

Były działacz opozycji demokratycznej z czasów PRL, obecnie doradca prezydenta, Jan Lityński podkreślił, że w Polsce demokracja była wprowadzona "nie tyle przez parlament, ale siłą kartki wyborczej". "Okazało się, że ludzie głosujący na Solidarność, głosujący przeciwko staremu reżimowi mieli taką siłę kartki wyborczej, że mimo iż przedstawiciele staremu reżimu stanowili, zgodnie z umowami Okrągłego Stołu, w parlamencie większość, niemożliwe było, aby stary reżim dalej rządził" - mówił Lityński. Tak powstał rząd Tadeusza Mazowieckiego - podkreślił.

Także b. opozycjonista Henryk Wujec podkreślił, że przemiany demokratyczne to trudny proces. Jak zauważył, 13 lat, od 1976 roku, trwało dojście do rewolucji demokratycznej. "Sam proces, który trwa już 23 lata, też nas nie satysfakcjonuje. Nadal mamy problem z budową społeczeństwa obywatelskiego" - powiedział Wujec.

Tunezja, tak jak Polska, jest liderem zmian w swoim regionie

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zaznaczyła, że zarówno Polska, jak i Tunezja w swych regionach uruchomiły procesy zmian wykraczające poza granice obu państw, kreując nową rzeczywistość. Podkreśliła, że naród tunezyjski zademonstrował swą wolę przemian demokratycznych w roku 2010 i 2011, stając się inspiracją i drogowskazem dla społeczeństw w innych arabskich krajach Afryki Północnej.

"Tunezja stoi dziś przed wieloma wyzwaniami. Warunkiem powodzenia gruntownych zmian jest opracowanie dobrej konstytucji, uwzględniającej dotychczasowe osiągnięcia Tunezji przy zachowaniu jej tożsamości narodowej i kulturowej oraz poszanowaniu praw i wolności obywatelskich" - mówiła marszałek Sejmu.

Podkreśliła, że wysiłki Tunezji, a także Egiptu i Libii we wprowadzaniu zmian "potrzebują silnego i widocznego wsparcia ze strony tych, dla których te wartości stanowią niezbywalny fundament istnienia". "Chcielibyśmy zademonstrować to poparcie również w czasach, gdy rozstrzyga się demokratyczny kształt Tunezji" - powiedziała marszałek Sejmu.

"Widzimy, że w Polsce transformacja się udała"

Wyraziła żal, że na środowym spotkaniu zabrakło przewodniczącego Zgromadzenia Konstytucyjnego Tunezji Mustafy Ben Dżafara. "Okrągły stół z jego udziałem byłby z pewnością pełniejszy i bogatszy" - powiedziała marszałek Sejmu.

Jeden z przedstawicieli delegacji tunezyjskiej wyjaśnił, że przewodniczący Zgromadzenia Konstytucyjnego nie mógł wziąć udziału w seminarium. "To siła wyższa, która spowodowała nieobecność pana przewodniczącego" - powiedział. Wyraził nadzieję, że będą kolejne okazje do wizyty szefa Zgromadzenia w Polsce.

"Widzimy, że w Polsce transformacja się udała. Oceniamy, że są to bardzo dobre doświadczenia i jesteśmy gotowi uczyć się od wszystkich narodów, które poprzedziły nas, oczywiście przy uwzględnieniu specyfiki państw" - powiedział.

Rewolta zaczęła się w grudniu 2010 roku

Zgromadzenie Konstytucyjne Tunezji wyłonione zostało w wyniku wyborów w październiku 2011 r. 217-osobowe gremium dostało rok na opracowanie projektu konstytucji i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych. W Zgromadzeniu koalicję dysponującą 138 głosami stworzyła islamistyczna Partia Odrodzenia z Kongresem na rzecz Republiki oraz Demokratycznym Forum na rzecz Pracy i Wolności.

Bezpośrednim impulsem rozpoczęcia społecznej rewolty w Tunezji stało się wydarzenie z grudnia 2010 r., kiedy to 26-letni Mohamed Bouazizi podpalił się przed budynkiem rządowym, gdy po raz kolejny został upokorzony przez policję, która skonfiskowała jego wózek z owocami, jedyne źródło dochodu.

Było to bezpośrednią przyczyną protestów przeciwko niskim standardom życia, które rozprzestrzeniły się po całym kraju, doprowadzając do obalenia wieloletnich rządów prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Arabska wiosna ogarnęła następnie m.in. Egipt, Libię, Bahrajn, Syrię i Jemen.