Oskarżony o przestępstwo gospodarcze poseł Ruchu Palikota Artur Dębski otrzymał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poświadczenie bezpieczeństwa, tzw. certyfikat - ustaliła "Rzeczpospolita".

Dzięki temu Dębski ma wgląd w informacje ściśle tajne i kontroluje służby specjalne, w pewnym zakresie też działania policji, która wykryła, że w jego firmie znajdował się towar z podrobionymi metkami znanych marek - stwierdza "Rz".

Jak podkreśla gazeta, uderzające jest to, że ABW odstąpiła od praktyki odmawiania certyfikatu osobom oskarżonym. Pytana o to rzeczniczka ABW płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska odmówiła "Rz" odpowiedzi, powołując się na ustawę o ochronie informacji niejawnych.

Poseł PO Krzysztof Brejza, zasiadający wraz z Dębskim w sejmowej speckomisji, mówi, że o oskarżeniu nic nie wiedział, a jeśli te informacje się potwierdzą, to będzie poważny problem. "Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca" - podkreśla.

Inny członek speckomisji Marek Opioła z PiS zapowiada, że zażąda wyjaśnień w tej sprawie. "To skandal. Nie może być tak, że są wśród nas ludzie, wobec których toczy się postępowanie karne" - mówi.