Dotychczasowy poseł PO Łukasz Gibała opuścił Platformę i wstąpił do klubu Ruchu Palikota. Argumentował, że "PO odeszła od idei, które leżały u jej podstaw". Politycy Platformy przekonują, że to żadna strata dla partii; zapewniają, że nie będzie kolejnych odejść.

"Pierwszy poseł PO - to chwila naprawdę historyczna, powinny tu być fanfary - opuszcza partię-matkę i wstępuje do innego klubu" - mówił w czwartek lider RP Janusz Palikot, witając Gibałę w klubie Ruchu. Palikot zadeklarował, że Gibała będzie twarzą nurtu liberalnego RP i że zarekomenduje go do prezydium klubu Ruchu.

Gibała przyznał, że decyzja o odejściu z PO była dla niego trudna. Jak tłumaczył, jej przyczyną jest "głębokie przekonanie, że Platforma odeszła od idei, które leżały u jej podstaw". Zaznaczył, że do PO należał przez 8 lat, ale od pewnego czasu zaczął się pojawiać "coraz większy rozdźwięk" między nim a Platformą. Wybór nowej partii uzasadniał m.in. tym, że od dawna "kibicował" Palikotowi oraz tym, że jest wiele punktów spójnych między jego poglądami a programem RP.

Politycy PO komentując decyzję Gibały mówili, że jest on cynicznym, nielojalnym politykiem, który nie pasował do PO. Przekonywali też, że nie będzie więcej odejść z klubu Platformy.

"Poseł wprowadził w błąd wszystkich kolegów i koleżanki z klubu"

Szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział PAP, że Gibała jeszcze niedawno zapewniał posłów Platformy, że absolutnie nie rozważa wariantu odejścia z klubu. "Poseł wprowadził w błąd wszystkich kolegów i koleżanki z klubu, zachował się na pewno skrajnie nielojalnie" - mówił. W ocenie sekretarza klubu PO Pawła Olszewskiego, decyzja Gibały pokazuje, że jest to człowiek "wybitnie cyniczny".

Wiceszefowa klubu Platformy Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że Gibała nie pasował do Platformy. "My znamy słowa: odpowiedzialność, solidarność, działanie grupowe, a te działania są posłowi Gibale całkowicie obce, więc może w Ruchu Palikota - gdzie każdy jest indywidualistą, działa na własny rachunek - poseł poczuje się lepiej. To żadna strata dla Platformy" - podkreśliła.

Z kolei wiceszef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że przejście Gibały do Ruchu Palikota to zła decyzja. "Mówię to z pełną odpowiedzialnością, na całe szczęście jednostkowa" - podkreślił.

To jednostkowy incydent

Politycy PO zgodnie twierdzą, że odejście Gibały to jednostkowy incydent; np. członkowie parlamentarnego zespołu ds. wolnego rynku - który zakładał Gibała - zapewniają, że nie mają zamiaru odejść z PO i przystąpić do Ruchu Palikota.

Według szefa małopolskiej Platformy, posła Ireneusza Rasia, odejście Gibały jest dla krakowskich struktur partii szansą na "wielki pokój" i rozpoczęcie reformatorskich działań. W jego ocenie Gibała paraliżował działania krakowskiej Platformy. W poniedziałek ma się zebrać zarząd małopolskiej PO, na którym sprawa Gibały będzie jednym z punktów obrad. Nowy szef krakowskiej PO najprawdopodobniej zostanie wybrany spośród radnych miejskich lub wojewódzkich.

Ruch Palikota to alternatywa dla marginalizowanych polityków

Zdaniem politologa prof. Kazimierza Kika transfer Gibały pokazuje, że Ruch Palikota to alternatywa dla marginalizowanych polityków PO. Jednak - jego zdaniem - nie musi to oznaczać, że znajdą się następcy posła z Krakowa.

Według socjologa dr Jarosława Flisa ani przejście Gibały, ani dobre wyniki sondażowe partii Palikota wcale nie gwarantują, że formacja ta na trwałe zagości na scenie politycznej. Zwrócił uwagę, że odejście Gibały z PO "to kwestia tego, że pozostali posłowie Platformy w Krakowie mieli go już dość i chcieli usunąć go ze stanowiska szefa krakowskich struktur".

Gibała zasiada w Sejmie drugą kadencję; do tej pory kierował krakowskimi strukturami partii. Media od dłuższego czasu informowały o konflikcie wewnątrz małopolskiej Platformy, zwłaszcza między Gibałą a liderem partii w regionie, Ireneuszem Rasiem.

W maju ub. roku władze małopolskiej PO nie zgodziły się na ponowny start Gibały do Sejmu i nie umieściły go na liście wyborczej. Poseł został ostatecznie na nią wpisany, a mandat poselski uzyskał, mimo iż był dopiero 19. na liście. Otrzymał ponad 18,5 tys. głosów. Przyczyniła się do tego m.in. zorganizowana przez niego w czerwcu ub. roku kampania społeczna "Kierunek Kraków" - ponieważ została ona przeprowadzona dwa miesiące przed startem kampanii wyborczej. Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że omija ona przepisy ordynacji wyborczej i nakazała jej zakończenie.

Po tym jak Gibała zmienił przynależność klubową klub PO liczy 206 posłów, a Ruchu Palikota - 42. Koalicja rządowa PO-PSL ma teraz w Sejmie łącznie 234 głosy. (