Na miejscu katastrofy akcją ratowniczą kieruje oficer Państwowej Straży Pożarnej; za kwestie medyczne odpowiada lekarz, który pierwszy przyjedzie na miejsce; równocześnie zawiązywany jest sztab kryzysowy, na czele którego stoi wojewoda - poinformował rzecznik PSP Paweł Frątczak.

W sobotę wieczorem doszło do katastrofy kolejowej w Szczekocinach k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na niewłaściwy tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 15 osób, a 56 zostało rannych.

Jak wyjaśnił PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, przy tego typu katastrofach i wypadkach służby działają według określonych procedur.

"Informacja o tym, że doszło do wypadku lub katastrofy trafia najpierw na numer alarmowy. W zależności od tego, jak poważna jest sprawa, przekazywana jest ona następnie do najbliższych jednostek, a w przypadku katastrofy - do wojewódzkiego stanowiska koordynacji ratownictwa, a stamtąd do Krajowego Centrum Koordynacji i Ratownictwa" - powiedział.

Jak dodał, każda z tych jednostek decyduje o wysłaniu na miejsce zdarzenia jednostek ratowniczych w ramach swoich możliwości.

"Powiat wysyła swoich strażaków, województwo swoich, a Krajowe Centrum decyduje, czy konieczne jest dosłanie jednostek z pozostałych województw" - powiedział Frątczak. Równocześnie informacja o katastrofie przepływa do policji i służb medycznych.

W momencie, gdy rozpoczyna się akcja ratownicza, policjanci wydzielają cały teren tak, żeby nie mogły tam się dostać osoby niepożądane.

Jak dodał, na miejscu akcją ratowniczą kieruje oficer Państwowej Straży Pożarnej. "To on koordynuje ewakuacją i poszukiwaniem rannych. Za kwestie medyczne odpowiada lekarz, który jako pierwszy przyjedzie na miejsce zdarzenia. To on razem z ratownikami kieruje m.in. podziałem osób rannych" - zaznaczył Frątczak.

Kod czerwony, żółty, zielony i czarny

Wyjaśnił, że taki podział odbywa się według określonych kodów: czerwonego - są to osoby najpoważniej ranne, wymagające natychmiastowej pomocy medycznej i przewiezienia do szpitala; żółtego - osoby lżej ranne; zielonego - osoby, którym można udzielić pomocy na miejscu. Czarny kolor oznacza ofiary, czyli osoby, które nie dają już znaku życia.

Jak poinformował Frątczak, równocześnie na miejscu zawiązywany jest sztab kryzysowy, na czele którego stoi wojewoda, on bowiem może decydować o różnego rodzaju pomocy, np. psychologicznej dla rodzin ofiar czy osób, które nie zostały ranne. W skład sztabu wchodzą też komendanci wojewódzcy poszczególnych służb.

"Gdy akcja ratownicza dobiega końca, rozpoczyna się etap zabezpieczania śladów i usuwania skutków katastrofy. Kwestiami związanymi z usuwaniem skutków zajmuje się zarządca terenu, na którym doszło do katastrofy, czyli w tym przypadku kolej. Zabezpieczaniem śladów, wyjaśnieniem okoliczności zajmują się policja i prokuratura" - dodał.