SLD opowiada się za kontynuowaniem prac nad prezydenckim projektem ustawy o nasiennictwie, bo na nowe przepisy czekają rolnicy. Ustawa nie powinna jednak "tylnymi drzwiami" wprowadzać GMO do Polski - mówił podczas debaty w Sejmie poseł Sojuszu Romuald Ajchler.

Cezary Olejniczak (SLD) w środę w Sejmie podczas pierwszego czytania prezydenckiego projektu ustawy o nasiennictwie podkreślał, że dyskusja na sali sejmowej skupiła się wokół problemu organizmów genetycznie modyfikowanych (GMO), tymczasem na ustawę o nasiennictwie czeka dużo środowisk. "Na tę ustawę o nasiennictwie czekają hodowcy nasion, przedsiębiorcy z branży nasiennej, rolnicy" - mówił.

Dodał, że klub SLD chciałby, aby na temat GMO odbyła się publiczna debata, ale - jak zaznaczył - nie należy łączyć nowych przepisów o nasiennictwie z problemem GMO. "Chciałbym, aby ta ustawa z ewentualnymi poprawkami (...) weszła jak najszybciej w życie" - podkreślił.

Romuald Ajchler (SLD) podkreślił, że jego klub jest za tym, aby Polska była krajem wolnym od GMO. Mówił też, że ustawa o nasiennictwie jest ważna i oczekiwana, ale nie powinno się za jej pomocą "tylnymi drzwiami" wprowadzać do Polski GMO.

"Klub SLD uważa, że ustawa o nasiennictwie jest bardzo ważna i oczekiwana przede wszystkim przez nasienników, (...) to także odpowiedź dla polskich rolników, oczekujących nowych odmian (...), dlatego jesteśmy za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji" - powiedział poseł.