Lider SLD Leszek Miller uważa, że koalicja rządowa PO-PSL dotrwa do końca kadencji parlamentu. Jego zdaniem premier Donald Tusk jednak liczy, że rządowy projekt wydłużenia wieku emerytalnego poprze Ruch Palikota.

"Jestem głęboko przekonany, że koalicja dotrwa do końca kadencji, dlatego, że zarówno premier Tusk, jak i (wice)premier Pawlak wiedzą, jakie duże koszty trzeba zapłacić za zerwanie koalicji" - powiedział w czwartek dziennikarzom w Łodzi Miller.

Przypomniał, że on zerwał kiedyś koalicję z Polskim Stronnictwem Ludowym i zarówno PSL, jak i SLD ponieśli z tego powodu poważne koszty. "Nie sądzę, aby moi następcy chcieli iść tą samą drogą. Więc, od czasu do czasu, będziemy widzieli jakieś naburmuszone miny, jakieś jeżenie sierści, ale jak dojdzie co do czego, to koalicja się porozumie" - dodał lider SLD.

Zdaniem Millera premier liczy na to, że jego "kontrowersyjny projekt wydłużenia wieku emerytalnego zostanie poparty przez Janusza Palikota i wszyscy będą z tego powodu szczęśliwi". "PSL powie, że robiło wszystko, żeby przepchnąć własny projekt, ale się nie udało, a premier będzie tak szczęśliwy, że przepchnął swój własny projekt, że wielkodusznie wybaczy wiarołomstwo swojemu partnerowi koalicyjnemu i wszyscy się ucieszą, oprócz emerytów i kandydatów na emerytów" - mówił Miller.

Komentując spotkania Tuska z ministrami, lider SLD powiedział, że "być może premier chce poznać swoich ministrów lepiej i dowiedzieć się, czym się oni zajmują, ale to premier powinien wiedzieć od dawna".

Jego zdaniem premier popełnił błąd konstruując rząd, bo bardziej postawił na przydatność ministrów "do rozmaitych kampanii reklamowych i kampanii PR-owskich, niż kompetencji". "Dzisiaj musi wypić piwo, które sobie sam naważył" - zaznaczył.

"Premier się trudno przekonuje i jak raz zaprezentuje jakiś pogląd, to uparcie przy nim trwa i tak było przy ACTA"

Lider SLD przyjechał do regionu łódzkiego m.in. w związku z zbiórką podpisów pod wnioskiem Sojuszu o referendum w sprawie wieku emerytalnego. Politycy SLD przypomnieli, że dotąd zebrano pod wnioskiem ponad 200 tys. podpisów, najwięcej - ponad 25 tys. - w Łodzi i w woj. łódzkim.

Sojusz proponuje, żeby obowiązywały dwa kryteria - obok wieku, także staż pracy, które decydowałyby o przejściu na emeryturę - dla mężczyzn 40 lat, dla kobiet - 35. "Uważamy, że to jest bardzo dobry pomysł, bardzo dobry projekt i żal mi, że premier do niego odwrócił się plecami, zamiast frontem" - mówił Miller.

Jego zdaniem konsultacje Tuska w sprawie emerytur z innymi klubami parlamentarnymi to dobry pomysł, bo nawet jeśli strony zostają przy swoich przekonaniach, to sam fakt, że "premier coś usłyszy z innego punktu widzenia, a kluby parlamentarne czegoś się dowiedzą, to jest słuszne".

Pytany, czy liczy jeszcze na przekonanie szefa rządu w sprawie emerytur, Miller podkreślił, że ma wrażenie, iż "premier się trudno przekonuje i jak raz zaprezentuje jakiś pogląd, to uparcie przy nim trwa i tak było przy ACTA".

"To wszystko będzie prowadzić do obniżenia się notowań, to oczywiste"

"Ale przykład ACTA jest optymistyczny, bo premier zmienił zdanie. Więc jeżeli chodzi o system emerytalny to powiem tak, panie premierze, pana upór prowadzi pana do błędu, ale nie tyle groźne jest popełnienie błędu tylko trwanie w błędzie. Więc niech pan nie trwa w błędzie i poważnie weźmie pod uwagę postulaty SLD" - apelował lider Sojuszu.

Pytany o komentarz do decyzji Komisji Europejskiej, która wstrzymała wypłatę 312 mln euro dla Polski z programu Innowacyjna Gospodarka, Miller zaznaczył, że jest to skandaliczne i dowodzi, że "nasi urzędnicy nie są dostatecznie kompetentni, nie potrafią pisać właściwych wniosków, nie potrafią przestrzegać procedur".

Pytany jednocześnie, czy w związku z tym powinna zostać odwołana minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, lider SLD ocenił, że nie uważa tego za dobry pomysł, bo "gdyby każdy minister Donalda Tuska, który popełnił jakiś błąd miał odchodzić, to zostaniemy bez rządu". Bieńkowska zapewniła jednak w czwartek, że pieniądze dla Polski z programu Innowacyjna Gospodarka nie przepadną.

Odnosząc się natomiast do informacji, że po ostatnich mrozach na budowie A2 między Łodzią a Warszawą pojawiły się szczeliny w asfaltowej podbudowie, Miller ocenił, że to "czarna seria" wpadek rządu Tuska. "To wszystko będzie prowadzić do obniżenia się notowań, to oczywiste" - podkreślił Miller.

Szef SLD ma w czwartek spotkać się także z przewodniczącymi wszystkich kół terenowych SLD z województwa łódzkiego.