Ministrowie 25 państw UE, które mają tworzyć system jednolitego patentu, nie porozumieli się w nocy z poniedziałku na wtorek ws. siedziby sądu patentowego. Na siedzibę sądu w Paryżu nie chciały zgodzić się W.Brytania i Niemcy, które broniły swoich lokalizacji.

"Dwie delegacje na dzisiaj nie mogą zaakceptować w pełni porozumienia i w zasadzie sprawa dotyczy lokalizacji sądu centralnego" - poinformował Pawlak w poniedziałek w nocy na konferencji po spotkaniu ministrów ds. konkurencyjności, któremu przewodniczył. Jak się dowiedziała PAP ze źródeł unijnych, Wielka Brytania i Niemcy, które zgłosiły na siedzibę sądu patentowego swoje miasta - Londyn i Monachium - nie chciały zgodzić się na siedzibę w Paryżu, co proponowała polska prezydencja i sama Francja.

Udało się natomiast uzgodnić, że siedziba sądu apelacyjnego będzie w Luksemburgu, a centra mediacyjne - w portugalskiej Lizbonie i słoweńskiej Lublanie. Ministrowie porozumieli się też co do zasad finansowania sądownictwa jednolitego patentu.

Polska chciała przed końcem prezydencji uzgodnić tekst międzynarodowej umowy w sprawie sądu patentowego między 25 krajami UE. Nowy sąd (centralny i apelacyjny) powstanie bowiem na podstawie umowy między rządami i będzie przez nie finansowany.

Pawlak podtrzymał te zamierzenia. "Wierzę, że państwa, które na dzisiaj nie mogą zaakceptować całościowego pakietu, (...) dojdą do porozumienia i w tym miesiącu, przed końcem polskiej prezydencji, zakończymy dyskusję o patencie europejskim" - powiedział. Jak dodał, byłby to mocny impuls dla jednolitego rynku, bo jednolity patent "tworzy przestrzeń patentową dla 500 mln konsumentów".

"Polska prezydencja zarezerwowała Zamek Królewski w Warszawie na parafowanie umowy o sądzie patentowym" - zapewnił.

Obecnie patent we wszystkich 27 krajach UE kosztuje ok. 30 tysięcy euro, a w Stanach Zjednoczonych 1850 euro

Pawlak przypomniał, że w czwartek udało się zakończyć rozmowy trójstronne (tzw. trylog) między przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i polską prezydencją w sprawie dwóch rozporządzeń o patencie. W piątek uzgodnienia te zatwierdzili ambasadorowie krajów UE. "Od strony merytorycznej wszystko jest poukładane" - zaznaczył polski wicepremier. Nowe przepisy miałyby wejść w życie w 2014 r., jednak poza formalnym głosowaniem przepisów potrzebna jest umowa międzyrządowa.

Wcześniej w poniedziałek komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier podkreślił, że ze względu na wysokie koszty uzyskania patentu przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mniejsi, wnioskują o patent np. tylko w pięciu, a nie we wszystkich krajach UE, a to "otwiera drzwi do piractwa".

"Obecnie patent we wszystkich 27 krajach UE kosztuje ok. 30 tysięcy euro, a w Stanach Zjednoczonych 1850 euro. Większość kosztów w UE to koszty tłumaczenia" - powiedział komisarz.

Wysiłki na rzecz stworzenia jednolitego patentu UE polska prezydencja przejęła po prezydencji węgierskiej, a ta od belgijskiej. O jednolitym patencie mówi się w UE od ponad 30 lat.

Ostatecznie do wspólnego patentu nie udało się przekonać wszystkich 27 krajów, dlatego 25 krajów zawiązało tzw. wzmocnioną współpracę, na co zezwala traktat z Lizbony. Do współpracy nie przystąpiły broniące praw swoich języków narodowych Hiszpania i Włochy, które nie chciały zgodzić się na trójjęzyczny system patentu oparty na języku angielskim, francuskim i niemieckim.

Kraje "25" doszły do porozumienia w sprawie wspólnego patentu pod koniec ubiegłego roku. Jednak w marcu Europejski Trybunał Sprawiedliwości odrzucił przedstawioną przez nie propozycję wspólnego sądu patentowego, stąd rozpoczęły się prace na umową międzyrządową w sprawie sądu.