Te dwa spróchniałe dęby dzisiaj nie są w stanie zapewnić Polakom spokoju i dobrej przyszłości - mówił w środę w Krakowie o politycznych konkurentach prezes PJN Paweł Kowal. PJN zaprezentowała też kandydatów do Sejmu z Małopolski.

W Krakowie listę kandydatów PJN do Sejmu otwiera poseł Zbysław Owczarski, druga jest była radna dwóch poprzednich kadencji sejmiku małopolskiego Iwona Tworzydło, a trzeci były wicewojewoda małopolski, niegdyś związany z PiS Andrzej Mucha.

W okręgu nowosądeckim pierwszy jest poseł Kazimierz Hajda, a druga znana na Podhalu działaczka Maria Gruszkowa.

Liderem listy w okręgu chrzanowskim jest Grzegorz Gołdynia, były wiceminister zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i były wicestarosta oświęcimski, drugie miejsce w tym okręgu zajmuje były wójt Zawoi Marek Listwan.

W okręgu tarnowskim liderem listy PJN jest burmistrz Nowego Wiśnicza Stanisław Gaworczyk, a z drugiego miejsca wystartuje tarnowski przedsiębiorca Arkadiusz Jędryka.

"Oferta PJN polega na tym, że chcemy solidnie budować dom, zaczynając od podstaw, od rodziny. Zaczynając od wartości, do których się odnosimy. Od takich wartości w życiu publicznym jak szczerość, mówienie prawdy" - mówił prezes PJN Paweł Kowal. Dodał, że ludzie, z którymi wielokrotnie rozmawiał na ulicach chcą w kraju zgody, a nie kłótni.

"Ten dom został zrujnowany przez ostatnie lata"

Szef PJN powiedział, że jego partii zależy na prorodzinnych podatkach, poprawie bezpieczeństwa i zmianach w systemie edukacji. Zapowiedział m.in. poważną dyskusję nad utrzymaniem gimnazjów.

"Ten dom został zrujnowany przez ostatnie lata" - mówił Kowal. "Wielu ludzi głosuje na PO i PiS tylko dlatego, że sądzą, że nie mają innego wyjścia. My przychodzimy z inną ofertą, zaczynamy od nowa" - podkreślił. Kowal wytknął, że rządzący nie dotrzymali słowa jeśli chodzi o budżet zadaniowy, finanse publiczne, infrastrukturę i budowę dróg.

"Nasz dom nie ma się dobrze i jeszcze chcą za nasze pieniądze, jeszcze chcą w publicznej telewizji przekonywać Polaków, że są tylko oni i że nikt inny nie ma prawa wyrosnąć w tym lesie. Te dwa spróchniałe dęby dzisiaj nie są w stanie zapewnić Polakom spokoju, pokoju, odpoczynku i dobrej przyszłości. Czas, żeby w polskim lesie urosły nowe drzewa, które dzisiaj jeszcze może nie są takie silne" - powiedział Kowal.

Przyznał jednocześnie, że w wielu miejscach w Polsce PJN ma kłopot z wystawieniem kandydatów z powodu "nacisków, żeby nie iść z nami".