W środę po godz. 9.30 warszawski Sąd Okręgowy rozpoczął posiedzenie, podczas którego zdecyduje, czy Prawo i Sprawiedliwość ma publicznie sprostować wypowiedzi swoich polityków na temat kampanii informacyjnej Platformy Obywatelskiej "Polska w budowie".

We wtorek Komitet Wyborczy PO złożył pozew w trybie wyborczym, w którym oskarża polityków PiS za wypowiedzi, że za rządów PO "nic się w Polsce nie zmieniło".

Politycy Platformy nie chcieli podać, które dokładnie wypowiedzi polityków PiS zostały zaskarżone do sądu. Jak tłumaczyli, z pozwem powinien w pierwszej kolejności zapoznać się sąd.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek, że pozew PO w trybie wyborczym przeciwko PiS rozbawił go. Według niego kampania nie powinna rozgrywać się w sądach.

PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. PO uznaje zarzuty za bezpodstawne. Trawestując nazwę kampanii informacyjnej Platformy, rzecznik PiS Adam Hofman użył określenia "Polska w bałaganie".

Wypowiedzi polityków PiS miały służyć oczernieniu przeciwnika - mówiła w środę w sądzie okręgowym w Warszawie pełnomocniczka komitetu wyborczego PO Elżbieta Kosińska-Kozak. Jej zdaniem, politycy PiS skłamali i dlatego nie stawili się w sądzie.

PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy.

Kosińska-Kozak, pytana, czy nie dziwi jej nieobecność przedstawicieli PiS w sądzie odpowiedziała: "Mnie to nie dziwi, bo dokumenty i dowody, które zostały zgłoszone do akt sprawy w sposób miażdżący wykazują, że te wypowiedzi były po prostu kłamstwem" - odpowiedziała.

Rzecznik PiS Adam Hofman, tłumacząc nieobecność przedstawicieli jego partii w sądzie, powiedział: "Nie podejmiemy kampanii na sali sądowej. Czy to cokolwiek zmienia? Nie. 95 inwestycji (wymienionych broszurze PO - PAP) nadal zostaje zakwestionowanych".

Kampanii wyborczej nie można prowadzić na sali sądowej - mówili politycy PiS w środę w Sejmie, kiedy sąd rozpoczynał rozpatrywanie pozwu PO ws. kampanii "Polska w budowie". Zwrócili też uwagę, że w pozwie Platforma skarży PiS za cztery z 99 inwestycji.

PiS zarzuciło w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. PO uznaje zarzuty za bezpodstawne. We wtorek złożyła pozew do sądu w tej sprawie. Orzeczenie sądu ma być wydane o godzinie 12.30.

"W sądzie PO chce toczyć kampanię wyborczą. W sądzie PO chce udowadniać, że Polska jednak jest w budowie, że Polska się modernizuje" - mówił rzecznik PiS Adam Hofman na konferencji prasowej w Sejmie. W jego opinii, miejsce na taką dyskusję jest w parlamencie.

Hofman podkreślił, że jego partia nie chce, by kampania wyborcza toczyła się na sali sądowej. "Chcemy, by PO przed Polakami rozliczyła się z obietnic" - dodał.

Poseł PiS zwrócił uwagę, że jego ugrupowanie zakwestionowało 99 inwestycji, które wymienione były w broszurze Platformy "Polska w budowie", a w pozwie skierowanym do sądu Platforma wymienia tylko cztery inwestycje. "Czyli 95 inwestycji nadal jest przez nas zakwestionowanych i PO nie zgłasza co do tego pretensji" - ocenił Hofman.

"Pozew PO nie wybuduje żadnej drogi, nie wybuduje żadnej szkoły, przez ten pozew dzieci nie będą mieć lżejszych plecaków. Przez ten pozew w Polsce nic się nie zmieni" - powiedział Hofman.

Poinformował jednocześnie, że w sądzie podczas rozprawy nie będzie ani przedstawicieli sztabu wyborczego PiS, ani ich pełnomocników. "Nie podejmiemy kampanii na sali sądowej" - podkreślił. Zapewnił jednak, że PiS wykona wyrok sądu niezależnie od tego jaki on będzie.

Szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba podkreślił, że o tym co działo się przez ostatnie cztery lata rozmawia się podczas spotkań wyborczych. "PO kierując ten pozew pokazała swoją słabość, nerwowość i bezradność. Pokazała, że nie umie i brakuje je odwagi, by zmierzyć się z tymi argumentami, które podnieśliśmy w bezpośredniej konfrontacji" - uważa Poręba.

"Czy jeśli będziemy, a będziemy pytać o to, dlaczego dług Polski wzrósł, dlaczego nie ma głównych dróg na Euro 2012, dlaczego podniesiono podatki w Polsce, czy również będziemy wezwani do sądu i będziemy musieli się z tego tłumaczyć?" - pytał szef sztabu PiS.

W czwartek - jak zapowiedział Poręba - uruchomione ma zostać centrum programowe PiS, które będzie działało do końca kampanii wyborczej. Jako pierwsza na debatę do centrum programowego zaproszona została minister edukacji Katarzyna Hall. "Nie wiemy, czy pani minister przyjęła zaproszenie, ale czekać na nią będziemy" - powiedział Hofman. Jak ocenił, debata to "nie może być show". "Jeśli to mać być show i przedstawienie, to my nie chcemy takiej debaty" - dodał.

Minister edukacji Katarzyna Hall komentując w poniedziałek to zaproszenie powiedziała PAP, że bardzo chętnie spotka się z PiS, ale na zasadach ustalonych przez oba sztaby wyborcze. "Jestem zainteresowana odkłamywaniem nieprawd głoszonych przez PiS" - podkreśliła Hall.

Rzecznik sztabu wyborczego PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała w środę PAP, że Platforma proponuje, aby odbyły się dwie takie debaty z udziałem ministrów - jedna w siedzibie PiS, druga w siedzibie Platformy. "Jesteśmy na takie rozwiązanie otwarci, mam nadzieję, że porozumiemy się co do takich zasad debaty, ale na razie nie ma odpowiedzi ze strony sztabu Prawa i Sprawiedliwości" - powiedziała.

"Jeżeli uda nam się uzgodnić warunki nie mamy nic przeciwko debatom. Nie będziemy uciekać od debat" - podkreśliła Kidawa-Błońska.

"PO ma media publiczne i - w naszej ocenie - przychylność mediów komercyjnych, cztery lata rządów, zaplecze ministerialne, więc by zrównoważyć to wszystko, musimy rozmawiać na naszych warunkach, w naszym centrum programowym" - powiedział Hofman, pytany dlaczego debata miałaby odbyć się w centrum organizowanym przez PiS, a nie w siedzibie sztabu PO.

PO złożyła swój pozew we wtorek o godz. 12.30. Sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin, nawet pod usprawiedliwioną nieobecność wnioskodawcy lub uczestnika postępowania. Na wyrok sądu okręgowego, w terminie 24 godzin od jego wydania, można złożyć odwołanie do sądu apelacyjnego, który rozpozna je także w 24 godziny.