Psy mają już czipy, lecz nie ma ich numerów w rejestrach - skarżą się właściciele czworonogów w "Życiu Warszawy".

Czipy miały posłużyć do identyfikacji psa, porzuconego lub zgubionego. Niestety nie zadbano o odpowiednie rejestry, w których powinny być umieszczane dane.

Tylko w maju stołeczni strażnicy miejscy złapali 368 psów, ale czipy pozwoliły odnaleźć zaledwie 58 właścicieli. Pozostałe zwierzaki trafiają do schronisk.

Problem jest, bo w Warszawie nie ma jednego rejestru psów, a jest ich w sumie około 100 tys. Powodem jest m.in. to, że znakowanie zwierząt odbywa się w różnych punktach, nawet przez weterynarzy prowadzących praktyki w domach lub dojeżdżających do pacjentów.

Wina leży po części również po stronie właścicieli psów

Jednak wina leży po części również po stronie właścicieli psów, którzy mogliby sami wprowadzić ich dane do rejestru. Niemniej stołeczny ratusz zaczął już tegoroczną akcję znakowania zwierząt domowych i przeznaczył na ten cel 690 tys. zł.

Obojętnie gdzie czworonóg jest znakowany, jego właściciel powinien, także we własnym interesie, dopilnować wprowadzenia danych do rejestru - zwraca uwagę "Życie Warszawy".