Ubiegająca się o kierowanie Międzynarodowym Funduszem Walutowym francuska minister finansów Christine Lagarde powiedziała we wtorek podczas pobytu w Delhi, że jeśli zostanie wybrana, to na szczytach tej instytucji będzie niski "poziom testosteronu".

Lagarde, która w ramach swoich starań o objęcie fotela szefowej MFW odbywa tournee po krajach tzw. gospodarek wschodzących, przebywała we wtorek w Indiach.

"Jeśli zostanę wybrana na dyrektorkę zarządzającą (MFW), będę się świetnie czuła jako kobieta, niekoniecznie w spodniach, z pewnością mająca niższy poziom testosteronu niż wiele osób w tym pomieszczeniu" - oznajmiła z uśmiechem Lagarde w obecności dziennikarzy w Delhi.

Odpowiedziała w ten sposób na pytanie prasy, w jaki sposób będzie zarządzała Funduszem, jeśli pokona w drodze do tego stanowiska swoich konkurentów.

Uważana za zdecydowaną faworytkę w staraniach o fotel MFW Lagarde ubiega się o sukcesję po Dominique'u Strauss-Kahnie, który odszedł z tego stanowiska po oskarżeniu go o próbę gwałtu na pokojówce. "Afera DSK" sprowokowała we Francji falę komentarzy na temat seksizmu nad Sekwaną i trwającej dominacji mężczyzn w tamtejszym życiu społeczno-politycznym.

Głównym kontrkandydatem kandydatem Lagarde jest szef banku centralnego Meksyku Agustin Carstens

Lagarde spotkała się we wtorek z premierem Indii Manmohanem Singhem oraz ministrem finansów tego kraju Pranabem Mukherjee. Ten ostatni podkreślił po rozmowie z francuską odpowiedniczką, że Indie nie podjęły oficjalnej decyzji, czy poprą kandydaturę Lagarde. Zauważył przy tym, że wybór nowego szefa MFW powinien opierać się na "walorach kandydata, a nie na miejscu jego pochodzenia". Zgodnie z niepisaną tradycją stanowisko szefa MFW obejmowali dotąd Europejczycy.

Głównym kontrkandydatem kandydatem Lagarde jest szef banku centralnego Meksyku Agustin Carstens.

Lagarde, która w ubiegłym tygodniu przekonywała do swojej kandydatury w Brazylii, w środę ma przybyć do Chin. W najbliższy weekend uda się natomiast z wizytą do Arabii Saudyjskiej i Egiptu.