Fikcyjne firmy codziennie wyłudzają z rosyjskiego budżetu miliony rubli. Jednak urzędnicy i służby specjalne zamiast z nimi walczyć, wolą zarabiać na ich działalności – alarmuje „Nowaja Gazieta”.
Afera wypłynęła podczas rutynowego postępowania w sądzie arbitrażowym w Moskwie przeciw uchylającej się od podatków firmie Kuszikom. Śledztwo doprowadziło do jej partnerów biznesowych i okazało się, że urzędnicy na potęgę zawierają fikcyjne kontrakty z przedsiębiorstwami zarejestrowanymi na zmarłych, narkomanów czy alkoholików. Za niezrealizowane kontrakty płaciły m.in. kancelaria prezydenta, MSW czy Służba Wywiadu Zagranicznego.
Ujawnianie takich spraw utrudnia to, że na fikcyjnych kontraktach zarabiają nie tylko wysocy urzędnicy, lecz nawet banki, za milczenie pobierające prawie 10 proc. prowizji.
nd