Pogłębia się skandal korupcyjny w FIFA. Związki piłkarskie Anglii (FA) i Szkocji (SFA) złożyły wczoraj wniosek o przełożenie zaplanowanych na dziś wyborów prezydenta światowej federacji do czasu, aż zostaną wyjaśnione wszystkie podejrzenia o łapówki.
Choć obecna afera jest najpoważniejszą w 107-letniej historii FIFA, przełożenie wyborów wydaje się mało prawdopodobne. Angielsko-szkocki wniosek musiałoby poprzeć 75 proc. z 205 uprawnionych do głosowania federacji narodowych. Większość działaczy popiera jednak ubiegającego się o reelekcję Szwajcara Seppa Blattera i zbyt gruntowne zmiany w organizacji nie są im na rękę. Większą szansę na wymuszenie reform w FIFA mają sponsorzy, którzy już wczoraj wyrazili swoje zaniepokojenie sytuacją.
Blatter jest jedynym kandydatem, po tym jak z ubiegania się o prezydenturę zrezygnował szef Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej, Katarczyk Mohamed bin Hammam. Według jednego z wiceprezydentów FIFA Jacka Warnera z Trynidadu i Tobago miał on za poparcie swojej kandydatury oferować działaczom z Karaibów po 40 tysięcy dolarów. Zarówno Warner, jak i bin Hammam zostali zawieszeni do czasu wyjaśnienia sprawy. Warner oskarżył też Blattera, że na potrzeby tego regionu przekazał „prezent” w wysokości miliona dolarów.
Problem w tym, że sam Warner jest od lat uwikłany w skandale łapówkowo-finansowe – miał on się domagać od Brytyjczyków 2,5 miliona funtów na budowę ośrodka szkoleniowego na Trynidadzie za poparcie kandydatury Anglii do organizacji mistrzostw świata w 2018 r. (ostatecznie ich gospodarzem będzie Rosja).
Jeszcze większe kontrowersje dotyczą wyboru gospodarza następnych mistrzostw – w 2022 r. Głosowanie wygrał Katar, lecz sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke w e-mailu ujawnionym w poniedziałek przez Warnera zasugerował, że bin Hammam kupił głosy działaczy.
Zaniepokojenie tymi oskarżeniami wyraziły wczoraj Coca-Cola, Adidas, Visa i Emirates, czyli główni partnerzy FIFA i sponsorzy mistrzostw świata. To w dużej mierze dzięki nim piłkarski mundial jest wyjątkowo dochodową imprezą, a FIFA jest w znakomitej kondycji finansowej. Na temat skandalu wypowiedziała się nawet Transparency International, która wezwała do powołania niezależnego ciała do wyjaśnienia sprawy.