Były podsekretarz stanu w Pentagonie, Ian Brzezinski, nie zgadza się z opiniami, że zapowiedziane w czasie wizyty prezydenta Baracka Obamy w Warszawie rotacyjne przyloty amerykańskich samolotów F-16 do Polski nie będą miały większego militarnego znaczenia.

Opinię taką wyraził w rozmowie z PAP w sobotę ekspert ds. Rosji, emerytowany profesor Uniwersytetu Harvarda i były dyrektor wydziału europejskiego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA Richard Pipes.

"To bardzo ważne wydarzenie, na pewno nie tylko symboliczne. Planowana rotacyjna obecność oddziału amerykańskich sił powietrznych umożliwi zwiększenie liczby wspólnych polsko-amerykańskich ćwiczeń lotniczych i stanie się katalizatorem regionalnej współpracy w tym zakresie, zachętą do ćwiczeń z udziałem sił powietrznych innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej" - powiedział PAP Ian Brzezinski.

"Ułatwi to prowadzenie wspólnych ćwiczeń i podniesie na wyższy poziom współpracę między polskimi i amerykańskimi dowódcami sił powietrznych i specjalistami od logistyki. Dzięki temu manewry te będą mogły być bardziej skomplikowane. Współpraca tego rodzaju może być wykorzystana do udoskonalenia planów ewentualnościowych, w tym dotyczących artykułu 5. traktatu NATO (na wypadek agresji przeciw jednemu z krajów członkowskich sojuszu)" - dodał Brzezinski, który jest obecnie ekspertem w Atlantic Council of the United States w Waszyngtonie.

"Kilka samolotów F-16 będzie przylatywać do bazy w Polsce"

Z komunikatu Białego Domu - zdaniem Brzezinskiego - wynika, że "kilka samolotów F-16, prawdopodobnie 4 lub 5, będzie przylatywać do bazy w Polsce, w której stacjonują polskie samoloty F-16 (zakupione w USA na kilka tygodni, np. na 2 - 4 tygodnie, aby przeprowadzać wspólne ćwiczenia".

Zapytany, czy zapowiedziana rotacyjna obecność samolotów F-16 w Polsce doprowadzi do utworzenia stałej bazy lotniczej, Brzezinski odpowiedział, że może to się okazać trudne z powodu ograniczeń budżetowych.

"Chciałbym, żeby baza tych samolotów powstała w Polsce, ale nie mamy teraz funduszy w budżecie na budowę nowych baz w Europie. Obecnie obcinamy raczej nasz budżet na obronę, a przeniesienie np. eskadry nowoczesnych myśliwców do innego kraju wymaga zbudowania tam całej infrastruktury, a to jest drogie. Było naiwnością oczekiwać, że przeniesiemy z Włoch czy Niemiec cały dywizjon samolotów. To się nie stanie w najbliższym czasie" - powiedział.