Były prezes włoskiego banku centralnego Antonio Fazio został skazany w sobotę na 4 lata więzienia za udzielenie nielegalnej pomocy bankierowi w próbie przejęcia kontroli nad bankiem Antonveneta. To pierwszy we Włoszech wyrok dla b. szefa narodowego banku.

Sprawa dotyczy jednej z największych afer bankowych ostatnich lat we Włoszech. W 2005 roku kierowany wówczas przez Fazio włoski bank centralny - Banca d'Italia - nie chcąc, by włoskie banki znalazły się w rękach zagranicznych inwestorów, nie dopuścił do przejęcia przez dwa wielkie zagraniczne banki banku Antonveneta. Przyjęto natomiast oferty Banca Popolare Italiana (BPI) i włoskiej spółki ubezpieczeniowej Unipol.

Dopiero potem okazało się, że samo BPI było "kolosem na glinianych nogach", a sam prezes Gianpiero Fiorani dopuścił się w nim różnych oszustw wobec klientów.

Włoska prasa ujawniła zapis rozmowy prezesa narodowego banku z Fioranim, świadczący o tym, że Fazio faworyzował BPI w walce o Antonveneta. Podczas tej rozmowy padło zdanie, które rozpętało burzę, zakończoną dymisją szefa Banca d'Italia i wszczęciem prokuratorskiego śledztwa. Fiorani wylewnie dziękował Fazio mówiąc między innymi: "Dałbym ci teraz buziaka w czoło, gdybym mógł".

Sąd w Mediolanie skazał jednocześnie Gianpiero Fioraniego na 1 rok i 8 miesięcy więzienia

Sąd w Mediolanie skazał jednocześnie Gianpiero Fioraniego na 1 rok i 8 miesięcy więzienia. Antonio Fazio otrzymał oprócz 4-letniego wyroku także grzywnę w wysokości 1,5 miliona euro i zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 5 lat.

Wyrok dla byłego prezesa banku centralnego jest wyższy od tego, jakiego żądał prokurator. Wnioskował on o 3 lata więzienia i 100 tysięcy euro kary. Prezes firmy Unipol Giovanni Consorte za próbę nielegalnego przejęcia Antonveneta został skazany na 3 lata więzienia. Poza tym sąd wydał wyrok 900 tysięcy euro kary dla firmy Unipol oraz konfiskaty jej majątku w wysokości 39,6 miliona euro.

Antonio Fazio, pierwszy były prezes narodowego banku włoskiego, który został skazany, powiedział po ogłoszeniu wyroku: "Jestem pewien, że zawsze działałem w dobrej wierze".

"Jestem przekonany, że ten wyrok zostanie zmieniony" - dodał. Jego adwokat Roberto Borgogno stwierdził zaś, że wyrok ten jest "wielką niesprawiedliwością".