Konsumenci w UE nie będą więcej ryzykować, że bezwiednie kupują tekstylia zawierające prawdziwe futro lub skórę. Parlament Europejski przyjął w środę zasady metkowania wyrobów tekstylnych; nie będzie natomiast obowiązku informowania o pochodzeniu ubrań.

"Użycie jakichkolwiek materiałów pochodzenia zwierzęcego będzie musiało być jasno zaznaczone na metkach produktów. Futro jest często stosowane jako wykończenie relatywnie niedrogich ubrań i często klienci mają trudności z odróżnieniem prawdziwego od sztucznego futra" - poinformował w komunikacie Parlament Europejski.

Zgodnie z przyjętym przez posłów rozporządzeniem, ubrania zawierające m.in. prawdziwe futro będą oznaczone metką informującą, że produkt "zawiera elementy zwierzęcego pochodzenia". Zdaniem PE, uchroni to m.in. alergików. Z nowych wymogów mają być wyłączeni krawcy działający na własny rachunek.

Posłowie chcieliby również, by ubrania importowanie spoza UE były obowiązkowo oznaczone metką informującą o kraju pochodzenia. Niektórzy klienci unikają takich produktów ze względu na niskie standardy bezpieczeństwa pracy w biednych krajach trzeciego świata, co postrzegają jako wykorzystywanie przez producentów taniej siły roboczej. Jednak propozycja ta wzbudziła kontrowersje wśród krajów UE. Na obecnym etapie eurodeputowani domagają się więc jedynie raportu KE w tej sprawie i ewentualnej propozycji legislacyjnej w przyszłości.

Nowe zasady zostały już uzgodnione między PE a krajami UE

"Raport Komisji powinien też omówić możliwość harmonizacji oznakowań dotyczących rozmiarów, zawartości substancji alergicznych i tego, jak dbać o ubrania (np. temperatura prania)" - czytamy w środowym komunikacie PE.

Parlament chce także, by Komisja Europejska zbadała do końca września 2013 r., czy substancje takie jak barwniki, związki syntetyczne i nanocząsteczki (srebrowe) stosowane w produkcji ubrań wywołują reakcje alergiczne.

Nowe zasady zostały już uzgodnione między PE a krajami UE. Przemysł będzie miał 2,5 roku na przystosowanie się do nowych wymogów.