Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że proces pojednania polsko-rosyjskiego byłby łatwiejszy, gdyby Rosja przeszła przez doświadczenie demokracji. Wyraził też nadzieję na powrót tendencji modernizacyjnych w Rosji. Jak zapewnił, Polska stara się robić jak "najwięcej dobrego z trudnym sąsiedztwem polsko-rosyjskim".

"O wiele łatwiej by nam było przeprowadzić potrzebny i niezwykle ważny dla Polski, dla całego regionu i dla całej Europy proces pojednania z Rosją, gdyby Rosja była krajem, który przejdzie przez doświadczenie demokratyczne" - mówił Komorowski podczas wtorkowego wykładu na uniwersytecie w Tartu, który odwiedził wraz z prezydentem Estonii Toomasem Ilvesem.

Jak zapewnił, Polska stara się robić jak "najwięcej dobrego z trudnym sąsiedztwem polsko-rosyjskim". "Były takie okresy, kiedy Polska, ale pewnie i Estończycy, doświadczali opresji ze strony państwa rosyjskiego, a jednocześnie istniały jak najlepsze, ciekawe, piękne relacje na poziomie ludzi, narodów, społeczeństw" - zauważył prezydent.

Zdaniem Komorowskiego, Rosja jest w przeddzień przewartościowania swojej oceny okresu po 1990 roku. "Mamy nadzieję na powrót tendencji modernizacyjnych w Rosji i uważamy, że warto w to inwestować" - powiedział prezydent. W jego opinii, Rosja "nie ma innej drogi, nie ma innej szansy" niż modernizacja.

"Ostatni rok w polityce polskiej to rok próby dialogu polsko-rosyjskiego"

"Ostatni rok w polityce polskiej to rok próby dialogu polsko-rosyjskiego, szukania mechanizmów współpracy przy prostym i oczywistym definiowaniu różnic interesów" - podkreślił Komorowski. Chcemy - zapewnił - pokazywać, gdzie współpraca może mieć miejsce, "nie chowając pod sukno różnic interesów i poglądów".

"Polska dzisiejsza ma w swoim fundamencie upominanie się o przekreślenie kłamstwa katyńskiego" - przypomniał polski prezydent. Jak dodał, Polska stawia na to, by "przekroczyć barierę kłamstwa katyńskiego" i "nie tylko samemu uzyskać historyczną satysfakcję, by pokazać własny dramat i straty, ale także po to, by samej Rosji ułatwić przezwyciężenie własnej dramatycznej historii z czasów stalinowskich".

"Polska chce Rosji demokratyzującej się"

Jak mówił Komorowski, Polska chce Rosji "demokratyzującej się, która potrafi przekraczać bariery historyczne i takiej, która chce dialogu". "Chcemy takiej Rosji, która będzie traktowała z należytym szacunkiem, zgodnie z zasadami dobrego sąsiedztwa wszystkich swoich sąsiadów" - dodał.

W swoim wykładzie Bronisław Komorowski poświęcił uwagę także Białorusi. "Polska jest po stronie społeczeństwa białoruskiego, walczącego o swoją szansę na życie w normalnym państwie" - oświadczył. Jak powiedział, nasz kraj jest zwolennikiem twardego kursu wobec władz białoruskich.

"Nie można udawać, że tam biją ludzi"

"Nie można udawać, że tam biją ludzi. Nie można udawać, że nie widzimy, że tam nie ma demokracji" - argumentował. "Musimy stosować jednoznaczne kryteria oceny władzy i musimy mieć odwagę pomagania Białorusinom w ich drodze ku demokracji i wolności" - dodał.

Odnosząc się z kolei do Ukrainy Komorowski zaznaczył, że Polska chce, aby jej wschodni sąsiad był wolny, demokratyczny i uczestniczył w integracji europejskiej. "Ostatnimi krajami, które mogą zgodzić się na zamykanie drzwi za sobą są te kraje, które ostatnie dostały się do UE" - uważa prezydent. Zapewnił, że Polska będzie trzymała "nogę w drzwiach UE bardzo długo, mówiąc "chodźcie, zmieńcie się".

Na uniwersytecie w Tartu Komorowski i Ilves spotkali się także z polskimi i estońskimi studentami. Odsłonili tablicę poświęconą królowi Stefanowi Batoremu, który w 1583 roku założył w tym mieście jezuickie gimnazjum.