Federalne wybory do kanadyjskiego parlamentu odbędą się 2 maja. Po przyjęciu w piątek przez parlament wotum nieufności wobec rządu konserwatywnego premiera Stephena Harpera, w sobotę parlament został rozwiązany.

Harper spotkał się z gubernatorem generalnym Davidem Johnstonem, który reprezentuje królową Elżbietę II jako formalną głowę państwa. Zgodnie z kanadyjskim prawem, to właśnie gubernator rozwiązuje parlament.

Jak podawały kanadyjskie media, Harper mówił po spotkaniu z Johnstonem, że Kanadyjczycy będą dokonywać wyboru między "stabilnym, większościowym rządem" a "niedbałą koalicją".

Wynik wyborów jest dużą niewiadomą, ponieważ choć rząd Harpera był rządem mniejszościowym, to z sondaży nie wynika, by największa opozycyjna partia - liberałowie - mogła stworzyć rząd większościowy. Większość w sondażach nadal mają konserwatyści.

Harper straszył w sobotę, że hipotetyczna koalicja partii, które poparły wotum nieufności wobec jego rządu, czyli liberałowie, centrowo-lewicowa NDP (Nowi Demokraci) oraz Blok Quebecki (Bloc Quebecois), jest ryzykiem, "na które nie stać kraju" - jak cytowały media.

Lider liberałów Michael Ignatieff wydał oświadczenie, w którym poinformował, że nie będzie próbował stworzyć koalicji z inną partią. Jednocześnie podkreślił, że koalicje są uprawnioną opcją konstytucyjną w Kanadzie - cytowała telewizja CBC.

Po raz pierwszy w historii Kanady jako państwa przyczyną wniosku nieufności stało się uznanie, że rząd lekceważy parlament

Ignatieff mówił też w sobotę przed budynkiem parlamentu w Ottawie, że zamierza poprawić stan gospodarki Kanady bez podnoszenia podatków. Media podają, że liberałowie zamierzają skoncentrować się w kampanii wyborczej na skandalach, do których doszło w rządzącej partii konserwatywnej, jak np. używanie przez jednego z doradców premiera wpływów politycznych do promowania firmy przyjaciółki.

Jack Layton, lider NDP, zapowiedział w sobotę w Ottawie, że jednym z priorytetów jego partii będzie poprawa sytuacji publicznej służby zdrowia w Kanadzie. Nawiązał do niedawnego wykorzystania przez jeden ze szpitali miejsca w kawiarni Tim Hortons jako dodatkowej przestrzeni izby przyjęć, uznając to za skandal. Layton zapowiedział też ulepszenia w systemie emerytalnym i lepszy dostęp do edukacji.

Blok Quebecki, który dba przede wszystkim o interesy frankofońskiego Quebecu, oświadczył, że jest jedyną partią, która troszczy się o francuskojęzyczną prowincję.

W piątkowym głosowaniu po raz pierwszy w historii Kanady jako państwa przyczyną wniosku nieufności stało się uznanie, że rząd lekceważy parlament. W głosowaniu, stosunkiem głosów 156 do 145, parlamentarzyści zaakceptowali złożony w miniony poniedziałek raport z prac komisji parlamentarnej, która doszła właśnie do wniosku, że rząd nie wykazuje poszanowania dla parlamentu. Deputowani podsumowali w ten sposób niewystarczające ich zdaniem udzielanie przez rząd informacji parlamentowi.