Parlament Rumunii po raz piąty w ciągu ostatnich miesięcy odrzucił wniosek o wotum nieufności dla rządu Emila Boca. Oznacza to, że rządząca koalicja wciąż ma mandat na kontynuowanie reform koniecznych dla korzystania z międzynarodowej pomocy finansowej.

"Wniosek upadł" - powiedział Cornel Stirbet, poseł Partii Demokratyczno-Liberalnej (PDL), której przewodniczy premier Emil Boc. Przewodniczący senatu Mircea Dan Geoana potwierdził, że rząd przetrwał głosowanie.

Za wotum nieufności dla rządu opowiedziało się 215 parlamentarzystów. Do zatwierdzenia wniosku potrzeba było 236 głosów. Członkowie koalicji rządzącej z Demokratycznego Związku Węgrów w Rumunii (UDMR) oraz PDL byli obecni na sali obrad, jednak w większości powstrzymali się od głosu.

Od południa przed budynkiem parlamentu gromadzili się przedstawiciele związków zawodowych w proteście przeciwko nowemu kodeksowi pracy. Zamiast zapowiadanych 50 tys. uczestników w protestach wzięło udział ok. 10 tys. osób. Związki zawodowe zagroziły spontanicznie organizowanymi strajkami.

"Nowy kodeks pracy zwiększy liczbę legalnie zatrudnionych"

Według rządu, nowy kodeks pracy zwiększy liczbę legalnie zatrudnionych, przyciągnie zagranicznych inwestorów oraz sprawi, że rynek pracy będzie bardziej elastyczny. Jednak przedstawiciele związków zawodowych uważają, że nowe prawo ułatwi zwalnianie pracowników oraz umożliwi pracodawcom wydłużanie godzin pracy.

Władze Rumunii przyjęły program oszczędnościowy w celu utrzymania deficytu budżetowego na planowanym poziomie 6,8 proc. PKB i skorzystania z kolejnej raty pożyczki w wysokości 20 mld euro od MFW, UE i Banku Światowego. Program oszczędnościowy zakładał m.in. podniesienie stawki podatku VAT oraz obcięcie zarobków w sektorze publicznym.