PJN zaangażuje swoje struktury w zbieranie podpisów pod pozwem zbiorowym obywateli przeciw rządowi, o utracone korzyści wynikające z proponowanej zmiany w OFE - zapowiedziała w piątek szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska.

Przygotowanie takiego pozwu zapowiedział b. wiceprezes NBP prof. Krzysztof Rybiński. Z roszczeniem w trybie pozwu zbiorowego może wystąpić grupa co najmniej 10 osób, górna granica nie jest określona.

"Zamierzamy z naszymi strukturami, które w tej chwili budujemy, włączyć się w to wprost, to znaczy zbierać podpisy pod pozwem zbiorowym, którego autorem jest profesor" - zapowiedziała goszcząca w województwie śląskim Kluzik-Rostkowska.

PJN sprzeciwia się zaproponowanym przez rząd zmianom w systemie emerytalnym, określając je jako jego "dewastację". Krytykuje też duże tempo, w jakim koalicja rządząca chce te zmiany przeprowadzić. Oprócz pozwu zbiorowego postuluje także wysłuchanie publiczne w parlamencie w tej sprawie oraz referendum, które mogłoby towarzyszyć październikowym wyborom.

"Wszyscy wiemy, że budżet jest w trudnej sytuacji, że mamy duży dług i wysoki deficyt i coś musimy z tym zrobić"

"Wszyscy wiemy, że budżet jest w trudnej sytuacji, że mamy duży dług i wysoki deficyt i coś musimy z tym zrobić. Rząd zamiast reformować uznał, że najmniej kosztowne w sensie wizerunkowym - polityki słupków, która zawsze dla rządu Tuska była ważna - jest przesunięcie pieniędzy z OFE do ZUS-u. My uważamy, że to dewastacja systemu emerytalnego, który zaczął pracować kilkanaście lat temu i tak naprawdę ta reforma ciągle nie jest zakończona, a już jest dewastowana. To zmiana żywej gotówki, która dzisiaj jest na rynku, na zaksięgowanie pobożnych życzeń, które miałyby się spełnić za 20-30 lat" - podkreślała.

Zaznaczyła też, że warto przyjrzeć się instrumentom, jakimi dysponują Otwarte Fundusze Emerytalne. "Przydałby się taki przegląd pogwarancyjny, natomiast samo przesunięcie w praktyce oznacza tyle, że ponieważ ZUS ma 36 mld zł niedoboru, to jak się przesypie z OFE do ZUS, to jest mniejszy deficyt w ZUS-ie i mniej trzeba z budżetu państwa płacić. Tylko, że to oznacza tyle, że o ile pieniądze w OFE to żywy, pracujący na giełdzie pieniądz, to w ZUS-ie jest tak, że te pieniądze natychmiast z ZUS-u wypływają - są kierowane w postaci emerytur do tych, którzy dzisiaj emerytury pobierają. Rząd liczy najwyraźniej na to, że nikt tego nie rozumie, ale ponieważ jest duża debata, duże zainteresowanie, to coraz więcej osób to rozumie" - oceniła Kluzik-Rostkowska.

Przewodnicząca PJN gościła w piątek w Rudzie Śląskiej i Dąbrowie Górniczej. Jak poinformował w Rudzie Śląskiego eurodeputowany z ramienia PJN Marek Migalski, w mieście tym powstało właśnie pierwsze koło ugrupowania. Jak mówił koła takie powstają w całej Polsce, a na 31 marca PJN planuje podsumowanie dotychczasowego dorobku w tej dziedzinie.